Gerald Braunberger w tekście opublikowanym we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” stwierdził, że rosnące na świecie obawy o przyszłość Europy są w pełni uzasadnione. Europa słabnie – i nie ma pomysłu, co z tym zrobić.
Braunberger odwołał się do konferencji „Berlin Global Dialogue”, dość prestiżowego niemieckiego wydarzenia. W tym roku jej przebieg unaocznił kryzys Starego Kontynentu. Europa, a nie światowa gospodarka, była głównym tematem obrad – co nie wynikało z intencji organizatorów, lecz z pogłębiającej się słabości kontynentu. Symbolicznym wyrazem tej sytuacji była przemowa Ursuli von der Leyen, której treść – jak przypomniał publicysta – od lat nie zmienia się: Europa musi działać szybko i zdecydowanie; Europa zrozumiała przesłanie; Europa właśnie tak postąpi. Jak jednak podkreślił Braunberger, prawdziwa jest tylko pierwsza z tych tez.
Publicysta ocenił, że w europejskich stolicach i instytucjach unijnych wciąż nie dostrzega się, jak bardzo zniecierpliwienie wobec polityków, którzy nie potrafią przełożyć słów na czyny, przeradza się w gniew i frustrację – nie tylko w Europie, lecz także poza nią. Tymczasem gospodarczy regres kontynentu wobec reszty świata wcale nie był nieunikniony. Braunberger zauważył, że nie brakuje w Europie prywatnego kapitału, zdolnych przedsiębiorców, wysoko wykwalifikowanych pracowników i innowacyjnych pomysłów. Problemem pozostaje polityka, która nie potrafi stworzyć warunków sprzyjających rozwojowi, ani przekonać do tego społeczeństw coraz bardziej oderwanych od realiów gospodarczych i technologicznych. Zamiast tego Niemcy toczą dyskusje o estetyce miast, a Francję paraliżują wewnętrzne waśnie polityczne. Jak napisał Braunberger, w historii często bywało tak, że przegrani sami wybierali swoją rolę.
Wesprzyj nas już teraz!
W jego ocenie Europa traci również szanse w polityce handlowej. Mimo że w globalnej wymianie gospodarczej wciąż dominuje multilateralizm, a wiele państw pragnie zawierać umowy z Unią Europejską, Bruksela prowadzi negocjacje w nieskończoność i obciąża je moralizatorskim tonem. Taka postawa zniechęca potencjalnych partnerów.
Geopolitycznie zaś Europa staje się obiektem drwin – w konfliktach na Bliskim Wschodzie czy wobec Iranu dominującą rolę odgrywa Donald Trump, podczas gdy Europejczycy pozostają widzami. Braunberger zaznaczył, że nawet jeśli w Europie rozpoczęto budowę potencjału militarnego, to projekt ten prędzej czy później rozbije się o nadmierne zadłużenie większości państw. Jedynie Niemcy dysponują jeszcze pewną swobodą finansową, którą jednak rząd federalny nadmiernie ogranicza.
Publicysta zwrócił uwagę na rosnącą przepaść gospodarczą między USA a Europą. Od 2019 roku amerykańska gospodarka wzrosła o 12 procent, podczas gdy strefa euro tylko o cztery, a Niemcy zaledwie o 0,1 procent. Braunberger uznał, że choć globalne warunki są trudne, większość europejskich problemów ma charakter wewnętrzny. Przywołał słowa von der Leyen, która w Berlinie wezwała do „mentalności pilności” i obiecała ograniczenie biurokracji – jednak, jak zauważył, wielu słuchaczy już w te zapowiedzi nie wierzy.
Źródło: FAZ
Pach