– Najwięcej wrogów templariusze mieli w samym Kościele. Wynikało to z ich unikatowego umocowania – byli podporządkowani jedynie papieżowi. To się bardzo nie podobało wielu hierarchom, wliczając w to patriarchę Jerozolimy, który konkurował z wielkim mistrzem templariuszy o dostęp do ucha władcy Królestwa Jerozolimskiego. Templariusze byli zwolnieni z płacenia wszystkich podatków, a reszta Kościoła musiała na nich łożyć. Oczywiście nie wszystkim podobał się taki układ… – mówi w rozmowie z magazynem „Historia Do Rzeczy” Michael Haag, angielski historyk, autor książki „Tragedia templariuszy. Powstanie i upadek państw krzyżowców”.
Haag zwraca uwagę, że pierwsze lata działalności templariuszy są bardzo mgliste. – Archiwa zakonu przepadły, dlatego jego historię możemy próbować odtworzyć ze źródeł pośrednich. Wiadomo, że początkowo braci nie było zbyt wielu, a ich rola ograniczała się tylko do pełnienia roli żandarmerii. Co ciekawe, pierwsi templariusze chcieli poświęcić się Jezusowi jako zakonnicy. Wcale nie rwali się do wojowania – to Baldwin II oraz Warmund wyznaczyli im tę misję, którą oni następnie z pokorą przyjęli. Templariusze chronili pielgrzymów na szlakach wiodących z portów do Jerozolimy i stamtąd m.in. nad Jordan i do Betlejem – wyjaśnia.
Niedługo potem templariusze stali się obrońcami Ziemi Świętej. – Pełnili tę funkcję wespół ze szpitalnikami, którzy równocześnie dbali o zdrowie pielgrzymów. Paradoksalnie im słabsze były państwa krzyżowców, tym mocniejsi stawali się templariusze. Władcy chrześcijańscy w Ziemi Świętej przekazywali templariuszom swoje zamki, by bronili granic chrześcijaństwa – podkreśla historyk.
Wesprzyj nas już teraz!
W dalszej części rozmowy Anglik zauważa, że wspieranie templariuszy było bardzo popularne na zachodzie Europy. – Dużo dał braciom patronat wpływowego opata Bernarda z Clairvaux, który stwierdził, że Ziemia Święta potrzebuje „zbrojnych rycerzy, a nie śpiewających i zawodzących mnichów”. W 1128 r. Hugon z Payns, pierwszy wielki mistrz zakonu, przybył z misją do Francji. Uzyskał tam od możnych duże nadania ziemskie i kosztowności. Następnie wielki mistrz wybrał się do Anglii. Tam z kolei Henryk IV obdarował templariuszy złotem i srebrem – tłumaczy.
Dlaczego w związku z tym zakon ten upadł? Ponieważ „upadła Ziemia Święta”. – Templariusze liczyli wprawdzie na zorganizowanie kolejnej krucjaty, ale było to nierealne. Wrócili więc do Europy, głównie do Francji. Szpitalnicy osiedlili się na Rodos, a następnie przenieśli się na Maltę, gdzie działali aż do czasów Napoleona. Z templariuszami było jednak inaczej. Po upadku Akki ludzie zaczęli się zastanawiać: Po co właściwie potrzebni nam są teraz ci zakonnicy? – opisuje Haag.
Sytuację wykorzystał Filip IV Piękny…
– Król Francji był bardzo zadłużony z powodu wojen. Jego sposobem na wychodzenie z długów było… pozbywanie się dłużników. Przed zaatakowaniem templariuszy Filip wyrzucił z Francji żydowskich i włoskich bankierów, którym był winien pieniądze. Jednak pieniądze to tak naprawdę tylko tło upadku templariuszy. Filip tworzył wówczas Francję jako państwo narodowe i templariusze, a szerzej Kościół, byli jego ideologicznymi przeciwnikami. Był to konflikt dwóch wizji: uniwersalistycznego Kościoła, który twierdził, że stoi ponad władcami, i Filipa, który widział to dokładnie odwrotnie. Templariusze byli w jego oczach ręką papieża we Francji. Filip chciał ją odciąć, pokazując w ten sposób, kto naprawdę rządzi. 13 października 1307 r. król rozkazał aresztować każdego templariusza – nie tylko rycerzy – na terenie Francji. To były tysiące ludzi, ale nikt nie stawiał oporu. Filip następnie przejął majątek zakonu, niejako go nacjonalizując – podsumowuje rozmówca „Historii Do Rzeczy”.
Źródło: magazyn „Historia Do Rzeczy”