– Polityk to nie jest studolarówka żeby wszystkim się podobać – powiedział na antenie telewizji wPolsce.pl poseł Artur Dziambor, prezes partii Wolnościowcy, odnosząc się do wyrzucenia go z Konfederacji.
Zapytany czy nowe ugrupowanie odbierze poparcie Konfederacji Dziambor odpowiedział: „Liczymy, że wyborcy czysto wolnorynkowi pójdą z nami, natomiast przede wszystkim chcemy uderzyć do nowych wyborców, którzy przy Konfederacji nigdy nie byli i nigdy nie będą. (…) Teraz będzie szansa, żeby zagłosować na Wolnościowców, na liście Wolnościowców, ponieważ naszym celem jest stworzenie takiej listy do wyborów i prezentacja naszego programu”.
Na pytanie, czy możliwe jest porozumienie się Wolnościowców z Solidarną Polską poseł odparł, że nie. – Traktuję to jako spółę, oni jednak grają razem mimo wszystko. Plotki o ewentualnym rozejściu się czy szukaniu nowej drogi to są plotki – zaznaczył.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef Wolnościowców powiedział również, że nie wiem, jaka teraz będzie przyszłość Konfederacji. – W tym momencie to pozostała Konfederacja Gietrzwałdzka. Zmarginalizowany całkowicie jest Grzegorz Braun, który w sondażu CBOSu, jedynego wyodrębniającego partie członkowskie Konfederacji, ma najwyższe poparcie w tym momencie, a ma najmniej do gadania. (…) To jak się panowie dogadają wewnątrz bez nas, to już jest inna sprawa. Jak to będzie na zewnątrz wyglądało? Będą używali bardzo dobrego PR-u, mają profesjonalną ekipę, którą mogą wykorzystać do tego, żeby to ładnie wyglądało. Pytanie, czy wyborcy będą chcieli, żeby w tym ładnym opakowaniu wchodziło ugrupowanie, które w tym momencie nie wiadomo w którą stronę idzie. Wszelkie znaki na ziemi i niebie pokazują, że coraz bliżej jest im do Prawa i Sprawiedliwości. Może nie przed wyborami, ale po wyborach, gdy PiS będzie potrzebował posłów do większości, to znajdzie ich właśnie w Konfederacji – mówił.
Źródło: telewizja wPolsce.pl, wPolityce.pl
TK