Należy zgodzić się z Donaldem Trumpem, że państwa powinny więcej przeznaczać na obronę, szczególnie wobec sytuacji na Ukrainie; po drugie, powinniśmy pamiętać o stałości art 5. Traktatu Waszyngtońskiego, który mówi „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – powiedział rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Rzecznik MSZ pytany był przez dziennikarza Polsatu o wypowiedź byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, który podczas sobotniego wiecu w Karolinie Południowej przytoczył swoją rozmowę z jednym z szefów państw NATO. – Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: „No cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił?”. Odpowiedziałem: „Nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich, żeby zrobili z wami, co chcą. Musicie płacić” – relacjonował Trump.
Słowa te wywołały falę negatywnych komentarzy, począwszy od zamieszkiwanego przez Joe Bidena Białego Domu. Politycy i media głównego nurtu podnieśli larum z powodu tego wyrażenia, wpisującego się w charakterystyczny, prowokacyjny styl Donalda Trumpa.
Wesprzyj nas już teraz!
O dziwo, z większym spokojem zareagowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Warszawie. – Przede wszystkim należy zgodzić się z prezydentem Trumpem, że europejska obronność powinna być wzmocniona i państwa europejskie powinny więcej przeznaczać na obronę, szczególnie w kontekście tego, co się dzieje na Ukrainie – powiedział rzecznik Paweł Wroński. – Po drugie, wszyscy powinniśmy pamiętać o wartości i stałości art 5. Traktatu Waszyngtońskiego, który mówi: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” – zaznaczył.
Art. 5 mówi o tym, że atak na jeden kraj członkowski oznacza atak na cały Sojusz Północnoatlantycki.
Źródło: PAP / Olga Łozińska
oprac. FO
Czy Yuval Harari świętuje Boże Narodzenie? Transhumanizm, AI i człowiek-boski