Każdego dnia zabite dziecko ląduje w ścieku lub na wysypiskach. W samej stolicy kraju, w Windhuku zamieszkałym przez 350 tysięcy osób, w każdym miesiącu odnajdywanych jest co najmniej 40 ciał. Tamtejsi socjaliści z problemem pogardy dla życia chcą walczyć sprawdzoną metodą -upowszechniając aborcję.
Porzucanie ciał dzieci i płodów jest w Namibii poważnym problemem, uwagę na to zwracają nawet zagraniczny dziennikarze i organizacje międzynarodowe. Według Namibia Press Agency w samej stolicy co miesiąc odnajdywanych jest 40 takich porzuconych ciał. W 2008 roku pracownicy stołecznej oczyszczalni ścieków alarmowali, że w instalacjach uzdatniających regularnie odnajdują po 10-13 ciał. Ciała odnajdują także osoby wyzyskujące wśród odpadów aluminiowe puszki.
Wesprzyj nas już teraz!
W ostatnim czasie serwis AllAfrica.com poinformował o odnalezieniu w toalecie w Omulathitu żywego, 2,8 kilogramowego dziecka. Noworodek spędził w tym miejscu prawdopodobnie całą dobę i został odkryty przypadkiem, przez kobietę korzystającą z publicznej latryny. Dziecko trafiło na OIOM, policja rozpoczęła dochodzenie w sprawie usiłowania zabójstwa.
Według niedawno przeprowadzonych badań opinii publicznej, w potocznej ocenie zasadniczym powodem porzuceń jest odmowa uznania ojcostwa. Rządzący krajem socjaliści z South West Africa People’s Organization odpowiadają, że z problemem walczyć należy upowszechniając aborcję. Jak argumentują, w RPA, gdzie takie praktyki są dziś legalne i popularne, nie słychać o przypadkach porzucania ciał na śmietnikach. Prawodawstwo ograniczające dopuszczalność aborcji tylko w przypadku zagrożenia dla życia matki zostało przejęte od „białego” apartheidowskiego reżimu RPA wraz z uzyskaniem niezależności w 1990 roku.
źródło: lifesitenews.com
mat