Polak, kierowca ciężarówki zaparkowanej przy autostradzie w okolicach stolicy Francji został zaatakowany, pobity i okradziony przez czterech mężczyzn. Na szczęście, motyw napaści był „tylko” rabunkowy a nasz rodak uszedł z życiem i nie stało mu się nic poważnego.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek późnym wieczorem, przy autostradzie A13 w Mantes-la-Jolie. Do samochodu podszedł człowiek posługujący się sfałszowaną legitymacją policyjną. Kiedy kierowca otworzył drzwi, został napadnięty, wyciągnięty z pojazdu i pobity. Trzech agresorów, sądząc z wyglądu, było pochodzenia arabskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Według relacji Filipa Rozwadowskiego, właściciela formy transportowej, Polak otrzymał cztery ciosy kijem baseballowym w głowę, został też ugodzony nożem w nogę. Bandyci pozostawili go w samej bieliźnie, po czym odjechali skradzionym autem. Ponieważ było ono wyposażone w system GPS, policjanci po pewnym czasie ruszyli w ślad za sprawcami. W pobliskim lesie zastali jednak tylko spalony samochód.
– Coraz częściej zdarza się, że kierowcy, którzy tam przyjeżdżają, są napadani. Ale to dotyczy nie tylko tych rejonów. Generalnie na terenie Francji istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa, na przykład na parkingach. Kiedy protestowali francuscy rolnicy, jednym z ich celów było rozbijanie polskich samochodów, niszczenie żywności, jaką te samochody przewoziły – komentował na antenie TVP Info Maciej Wroński z organizacji pracodawców „Transport i Logistyka Polska”. Podkreślił on „całkowitą bierność francuskiej policji” w podobnych przypadkach.
Przedstawiciele branży transportowej zwracają uwagę swoim pracownikom na konieczność zatrzymywania się w bezpiecznych miejscach, jednak – jak mówią – problem zagrożenia dla kierowców na zagranicznych trasach stale narasta.
Źródło: tvp.info
RoM