Po raz pierwszy w dziejach Federacja Rosyjska ustanowiła strefę graniczną na granicy z Białorusią. Taką historyczną decyzję podjął szef rosyjskiego FSB Aleksandr Bortnikow. Uzasadnił ją koniecznością „stworzenia niezbędnych warunków do ochrony granicy państwowej Federacji Rosyjskiej”.
FSB twierdzi, że w związku z otwarciem się Białorusi na obywateli państw zachodnich istnieje groźba przeniknięcia na terytorium Rosji „tysięcy niechcianych osób”. Regionalne zarządy FSB w regionach smoleńskim, pskowskim i briańskim mają teraz ustawić na granicy znaki ostrzegawcze, a także określić miejsce wjazdu lub (wejścia) osób i pojazdów do strefy granicznej oraz czas, w którym można w niej przebywać. Projekt rozporządzenia Bortnikowa został opublikowany 27 stycznia na oficjalnym portalu informacji prawnej.
Wesprzyj nas już teraz!
Do tej pory między Rosją i Białorusią nie było ani kontroli granicznej ani celnej. Wiele zmienia się dla Rosjan za sprawą dekretu prezydenta Aleksandra Łukaszenki w sprawie bezwizowego wjazdu na Białoruś na okres do pięciu dni przez Krajowy port lotniczy Mińsk–2 dla obywateli 80 krajów, w tym państw UE i USA. Za tydzień dekret wejdzie w życie. Rosja obawia się, że goście z zachodu wjeżdżając bez wizy na Białoruś, bez trudu (gdyż nie ma kontroli granicznych) będą mogli wjechać też do Rosji.
– Putin jest zmuszony do budowania państwa opartego o sowiecki model wartości. Ten może istnieć tylko w warunkach „żelaznej kurtyny”. Wynika to z trzech powodów. Po pierwsze, Rosja otoczona jest przez wrogów, więc trzeba się konsolidować. Po drugie, trzeba bronić reżimu i trzymać społeczeństwo, żeby nie wyjeżdżało. Po trzecie, takie reżimy oznaczają impas gospodarczy i brak wpływu międzynarodowego, dlatego naturalne jest, że z takiego systemu, jak putinowski, jej satelity odchodzą – mówił w Radiu Svaboda o przyczynach zaistniałej sytuacji rosyjski politolog Dmitrij Areszkin.
Źródło: Kresy24.pl
AB