Okazuje się, że jeśli Emmanuel Macron jest kochany to raczej przez lewicowo-liberalne salony polityczne i media, niż przez Francuzów. W wyborach do Senatu jego ruch uzyskał jedynie 23 mandaty. Dominującą siłą w izbie pozostali centroprawicowi Republikanie (167 mandatów).
Ruch Macrona będzie w Senacie czwartą siłą polityczną co stawia pod znakiem zapytania jego reformatorskie plany. Do wielu zmian potrzebuje on bowiem wsparcia 3/5 spośród 555 parlamentarzystów (Zgromadzenia Narodowego i Senatu).
Wesprzyj nas już teraz!
W liczącym 348 miejsc Senacie podczas wyborów wymieniono połowę składu. Czyni się tak co 3 lata, a kadencja trwa 6 lat.
Tym razem, oprócz Republikanów (167 miejsc), w izbie zasiądą także socjaliści (95) i przedstawiciele Unii Centrystów (43). Wynik En Marche! (23 mandaty) jest i tak lepsze niż Frontu Narodowego, który tym razem nie wprowadził do Senatu nikogo. Partia Marine Le Pen zachowa więc dwóch deputowanych w tej izbie.
Niewykluczone, że przewodniczącym izby po 2 października pozostanie Gerard Larcher, bowiem centroprawica zachowała większość w izbie.
Źródło: wpolityce.pl
MWł