„Gazeta Wyborcza” ma coraz więcej powodów do niezadowolenia z państwa polskiego. Zapadają wyroki sądowe nie po myśli redakcji, a policja i prokuratura nie chcą karać narodowców za… „bezkarne obrażanie muzułmanów”. Gazeta wzywa „na dywanik” policję, prokuraturę i Urząd Miasta.
„Policjanci i przedstawiciele miasta nie zareagowali na okrzyki znieważające muzułmanów, wznoszone przez kilkuset narodowców, którzy przeszli ulicami Poznania w marszu przeciwko przyjmowaniu przez Polskę imigrantów. Dlaczego?” – „wymownie” zapytuje redaktor „Gazety Wyborczej”.
Wesprzyj nas już teraz!
W artykule znajdujemy przywołanie niektórych haseł wznoszonych przez uczestników organizowanego przez Młodzież Wszechpolską poznańskiego marszu („A na drzewach zamiast liści będą wisieć islamiści”; „Nie rozkaże nam dziś Zachód z Arabami dzielić dachu”; „My nie chcemy tu Araba”, „Polska wielka, Polska biała, bez Murzyna i pedała”).
Zaraz po tym następuje zwyczajowe straszenie prawem karnym. „Obraźliwe okrzyki pojawiły się kilka razy – znieważanie i wzywanie do nienawiści na tle rasowym czy wyznaniowym jest przestępstwem. A łamanie prawa podczas zgromadzenia jest podstawą do jego przerwania i rozwiązania przez przedstawiciela Urzędu Miasta (mówi o tym art. 12 Ustawy o zgromadzeniach)” – czytamy w „Wyborczej”.
„Gazeta” niezwłocznie wezwała Urząd Miasta do wyjaśnień tej, skandalicznej jej zdaniem, sytuacji. „Przedstawiciel urzędu był na marszu. Hanna Surma, rzeczniczka urzędu, nie umiała wczoraj powiedzieć, dlaczego nie zareagował” – informuje autor artykułu.
„Przepytana” została również policja…
„Nie zareagowała też policja, która eskortowała uczestników marszu. Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej komendy twierdzi, że policjanci jeszcze w trakcie marszu przekazali informację o treści okrzyków dyżurnemu prokuratorowi, który jednak nie dopatrzył się w nich przestępstwa”;
… i prokuratura:
„Mateusz Pakulski, szef prokuratury na Starym Mieście, wczoraj nie umiał się do tego odnieść. Przekazał nam tylko, że prokurator kazał policji zabezpieczyć dowody (marsz był nagrywany). Pakulski dodał, że trudno sobie wyobrazić, by policjanci z jakiegoś powodu nie reagowali na łamanie prawa”.
Pod koniec tekstu następuje „sakramentalne” dopełnienie, tak „mocne”, że redaktorzy „Gazety” uznali, iż nie potrzebuje dodatkowego komentarza, by pozostawić czytelników w bladym przestrachu… „Na zakończenie demonstracji spalono flagę Unii Europejskiej”.
Źródło: gazeta.pl
FO