W czwartek w Norwegii rozpoczęły się manewry „Trident Juncture 2018” – największe od czasów Zimnej Wojny ćwiczenia NATO. Ich głównym zadaniem jest sprawdzenie gotowości wojsk Sojuszu do obrony krajów członkowskich.
Manewry potrwają dwa tygodnie i weźmie w nich udział ponad 50 tys. żołnierzy sojuszu, 250 samolotów, 10 tys. pojazdów i 65 okrętów. Dowódcy NATO podkreślają, że będą one miały charakter obronny a nie, jak sugerują przedstawiciele Federacji Rosyjskiej, agresywny.
Wesprzyj nas już teraz!
Przygotowania do ćwiczeń, które odbędą się w 27 różnych miejscach Norwegii, trwały przez kilka ostatnich tygodni. Żołnierze podzielą się na dwie grupy, z których jedna będzie pełniła rolę „fikcyjnego agresora”, a druga „wojsk, które przychodzą z pomocą zaatakowanej Norwegii”.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że sojusz chce w ten sposób „sprawdzić szybkość reagowania na potencjalną agresję na jeden z krajów”. – To będzie mocny pokaz naszych możliwości i wspólnego działania. W ostatnich latach bezpieczeństwo w Europie znacząco się pogorszyło. NATO odpowiedziało największymi zmianami od czasu Zimnej Wojny. Te ćwiczenia mają pokazać te zmiany. Scenariusz jest fikcyjny, ale wnioski, które wyciągniemy będą prawdziwe – zapowiedział.
Eksperci podkreślają, że manewry „Trident Juncture 2018” to nowa odsłona zawieszonego na kilkanaście lat po zakończeniu „zimnej wojny” wyścigu zbrojeń. Państwa NATO chcą w ten sposób odpowiedzieć na rosnące zagrożenie w Europie ze strony Rosji. Chodzi m.in. o konflikt trwający na wschodzie Ukrainy oraz kolejne manewry wojskowe organizowane przez wojska największego państwa świata.
Na ćwiczenia w Norwegii NATO zaprosiło obserwatorów z całego świata, w tym także z Rosji i Białorusi.
Źródło: tvp.info
TK