Rosjanie stale straszą użyciem broni nuklearnej w razie gdyby państwa NATO zbytnio zbliżyły się do ich granic. Przywódcy Sojuszu Północnoatlantyckiego zdecydowali o dodatkowym wsparciu dla Ukrainy. Pomoc obejmie wyposażenie ochronne przed potencjalnym atakiem z użyciem broni chemicznej i jądrowej w tym kraju.
Szef NATO Jens Stoltenberg, przemawiając przed czwartkowym szczytem zaapelował o dodatkowe wsparcie dla Ukrainy w postaci między innymi sprzętu do „ochrony przed zagrożeniami chemicznymi, biologicznymi, radiologicznymi i nuklearnymi”. Ponadto prosił o pomoc w zakresie cyberbezpieczeństwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Sojusz po raz pierwszy miałby wysłać do kraju partnerskiego sprzęt do zwalczania broni masowego rażenia.
Obawy o zastosowanie broni chemicznej lub nuklearnej narastają wraz z wysuwanymi przez rosyjskich oficjeli zarzutami o zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w pracę ponad tuzina laboratoriów biologicznych rozmieszczonych na terenie Ukrainy. Moskwa oskarża Waszyngton, że w placówkach tych prowadzi się badania nad bronią biologiczną. Amerykańskie zaangażowanie w ich działalność może być wykorzystane przez Rosjan jako pretekst do uzasadnienia ewentualnych ataków biologicznych lub chemicznych. Kreml zarzuca także Kijowowi, że ten sięgnie po arsenał chemiczny, by następnie oskarżyć Moskwę o użycie tego typu broni.
Tuż przed rozpoczęciem szczytu NATO w Brukseli Stoltenberg mówił dziennikarzom, że „każde użycie broni chemicznej całkowicie zmieniłoby charakter konfliktu (…) i miałoby daleko idące konsekwencje”. Dodał, że sojusz nie wyśle wojsk na Ukrainę, ale będzie ją wspierał w inny sposób. – Jednocześnie niezwykle ważne jest również, aby ten konflikt nie stał się pełnoprawną wojną między NATO a Rosją – zaznaczył.
Sojusz szacuje, że w wyniku wojny na Ukrainie dotychczas poniosło śmierć, trafiło do niewoli lub zaginęło około 40 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Rosja miała także nie osiągnąć do tej pory żadnego celu strategicznego. Narasta w związku z tym obawa, że Moskwa może chcieć sięgnąć po broń masowego rażenia. NATO ma rozważać dwa główne rodzaje potencjalnych ataków z użyciem broni chemicznej przez Rosję na Ukrainie: operację pod „fałszywą flagą” lub atak chemiczny przy użyciu środków wojskowych. Wskazuje się na wykorzystanie amoniaku i azotanów, których jest bardzo dużo na Ukrainie, gdzie produkuje się nawozy dla rolnictwa.
Przywódcy NATO planują także wysłać dodatkowe grupy bojowe do Bułgarii, Węgier, Rumunii i na Słowację, by wzmocnić wschodnią flankę.
Dmitrij Polanski, jeden z czołowych rosyjskich dyplomatów w Stanach Zjednoczonych, zastępca ambasadora Rosji przy ONZ w rozmowie ze Sky News ostrzegł, że jeśli Rosja zostanie sprowokowana przez NATO, naprawdę może użyć broni nuklearnej. – Nie sądzę, żeby to było właściwe. Ale nie jest właściwe, aby grozić Rosji i próbować ingerować w jej sprawy. Więc kiedy masz do czynienia z energią jądrową, oczywiście musisz oszacować wszystkie możliwe skutki swojego zachowania – tłumaczył.
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski zaapelował do ludzi na całym świecie, aby powszechnie wychodzili na ulice, domagając się zakończenia wojny w jego kraju. – Wychodźcie ze swoich biur, domów, szkół i uniwersytetów. Domagajcie się pokoju. Przychodźcie z ukraińskimi symbolami, aby wesprzeć Ukrainę, wesprzeć wolność, wesprzeć życie – prosił w przemówieniu wideo.
Zełenski apelował także do NATO o „poważne kroki” i wszelką możliwą pomoc ze strony zachodnich sojuszników. Wciąż domaga się dostarczenia samolotów, systemów obrony przeciwlotniczej i ustanowienia strefy zakazu lotów nad swoim krajem.
NATO nie wyklucza przyjęcia zgłoszonej przez Warszawę propozycji misji pokojowej na Ukrainie. Zastrzeżono jednak, że jest „wiele pytań otwartych” i „sojusznicy chcą wiedzieć więcej o tym, co proponuje Polska”.
Źródło: euractiv.com, news.sky.com, dailypost.ng
AS