– Dziś mamy jeszcze gwarantowane konkordatem dwie godziny katechezy w szkole, choć już od lat bywały uzgodnienia szkolne o jednej godzinie. Jeśli minister edukacji mówi o jednej godzinie religii na pierwszej czy ostatniej lekcji, które są już jakąś formą rezygnacji – to jest podpowiedź, żeby to parafie i rodzice decydowali i przyjęli to wyzwanie do spotkań w salkach katechetycznych – mówi w rozmowie z PAP metropolita częstochowski abp Wacław Depo.
Hierarcha został zapytany o zapowiedzi nowej minister edukacji Barbary Nowackiej, która na antenie TVN24 stwierdziła, że dwie godziny lekcji religii „to jest przesada”. Zdaniem minister, która chce, aby mówiono o niej MINISTRA, „dzieci mają więcej religii niż innych przedmiotów”. Polityk (polityczka? polityka?) nie sprecyzowała jednak, o jakie przedmioty chodzi. Raczej nie o historię, bo nauczanie tego przedmiotu próbował ograniczyć rząd Tuska w latach 2007-2015.
Abp Depo przypomniał, że obecnie „mamy jeszcze gwarantowane konkordatem dwie godziny katechezy w szkole, choć już od lat bywały uzgodnienia szkolne o jednej godzinie”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jeśli minister edukacji mówi o jednej godzinie religii na pierwszej czy ostatniej lekcji, które są już jakąś formą rezygnacji – to jest podpowiedź, żeby to parafie i rodzice decydowali i przyjęli to wyzwanie do spotkań w salkach katechetycznych. Zgoda. Niech młodzież gromadzi się na spotkaniach oazowych, formacyjnych. Tam jest miejsce na nawiązywanie relacji rówieśniczych, wspólnotę, ciekawe wyjazdy i na zabawę. A to pozwoli młodym ożywić wiarę – ocenia hierarcha.
Według metropolity częstochowskiego w statystykach widać, że młodzi ludzie często rezygnują z lekcji religii nie dlatego, że nie wierzą w Boga czy mają antykościelne poglądy, lecz ze względów czysto praktycznych. – Nieraz ktoś późno kończy lekcje, jest zmęczony, ktoś woli się zabrać z kolegą samochodem do domu, bo mieszka daleko od szkoły, ktoś inny woli rano się wyspać i rezygnuje z religii, która jest na pierwszej godzinie lekcyjnej, a nie jest przedmiotem obowiązkowym. Tu pojawia się pole do popisu dla rodziców i samej młodzieży, żeby organizowała się w małe grupy przy parafiach i tym dopełniała to, co się dzieje na katechezie w szkole – zauważa.
– Młodzież sama nam pokazuje, dlaczego rezygnuje z chodzenia na katechezę. Bo według niej, według modelu laicyzacji, nie wyraża zgody na naukę przekazywaną przez Kościół, zwłaszcza w sprawach moralności. W dużej mierze dotyczy to aprobaty związków jednopłciowych, aborcji czy eutanazji – wskazuje abp Depo.
Źródło: PAP / Oprac. TG
Lewacka zmiana w edukacji. Barbara Nowacka zwolniła kolejnych kuratorów oświaty