27 maja 2022

Naukowcy alarmują: oduraczanie dzieci progresywizmem przynosi tragiczne skutki

(Fot. Pixabay)

Sztandarowy produkt firmy Mattel – lalka Barbie – nosiła już islamski hidżab, była inwalidką, a teraz, zgodnie z tezą, że zabawki mają także „edukować”, pojawia się Barbie transseksualna. Ma oswajać dzieci z ideami progresywizmu. Dzieje się to w czasie, gdy naukowcy nie mają wątpliwości co do szkodliwości „tęczowego oduraczania” dzieci.

Wszystko to dzieje się w momencie, kiedy problem transseksualizmu staje się prawdziwym zagrożeniem dla życia wielu młodych ludzi. Propaganda LGBT i „moda na transseksualizm” sprawiły, że w wielu krajach młodzi ludzie mają związany z dojrzewaniem problem identyfikacji płci. Zupełnie marginalne zjawisko (dysforia), dzięki obróbce medialnej, stało się społecznym problemem. Zaburzenia tożsamości płciowej coraz częściej dotykają młodych mężczyzn z krajów zachodnich. Mamy tu do czynienia niemal z nową „pandemią społeczną” i ideologiczną modą.

Na alarm biją już nawet lekarze. Psychologowie zauważyli zaskakujący efekt tego, że coraz młodsze dzieci zaczynają mówić o swojej transseksualności. W USA mówi się o trzydziestokrotnym wzroście takich przypadków w ciągu 10 lat. Liczne nadużycia spowodowały pewne otrzeźwienie. Dla przykładu Finlandia w czerwcu 2020 r. zrewidowała swoje wytyczne dotyczące dysforii płciowej, wskazując jako właściwszą terapię psychologiczną zamiast zmieniania płci. Podobnie dzieje się w Szwecji. Szpital dziecięcy im. Astrid Lindgren w Sztokholmie ogłosił np. że nie będzie już podawał leków blokujących dojrzewanie płciowe osobom poniżej 18. roku życia. Krytyczne głosy pojawiły się w Wielkiej Brytanii.

Wesprzyj nas już teraz!

Tymczasem „tęczowe oduraczanie” posuwa się jednak dalej. Z przedszkoli usuwa się zabawki dedykowane konkretnej płci, zamienia się nawet role i dziewczynki mają się bawić żołnierzykami, a chłopcy lalkami. W szkołach proponuje się przebieranki w stroje przeciwnej płci. Wszystko po to, by budowę identyfikacji swojej naturalnej płci utrudnić. Efektem są coraz liczniejsze prośby o „tranzycję”, zaburzenia, nerwice, a czasami tragedie, kiedy okazuje się, że niedojrzałe decyzje o rzekomej transseksualności i zmianie płci okazywały się nieodwracalnym błędem.

Wygląda jednak na to, że niektórzy takie zjawiska chcą nadal wspomagać. Mattel wprowadza więc na rynek nową, „transpłciową” lalkę. Popularna Barbie jest już od lat symbolem progresywizmu i wkracza kolejny raz na pole „inkluzywności”. Firma już dawno pożegnała „seksistowski” model białej lalki-modelki z blond włosami. Od roku 2010 trwa wymyślanie „modeli niedyskryminujących”, o innym kolorze skór, na wózku inwalidzkim, z protezą, bez włosów, w kolorach LGBT. Był też np. Ken – męska wersja Barbie – z bielactwem. Najnowsza innowacja to jednak lalka transpłciowa.

Firma Mattel wzięła sobie za wzór amerykańską aktorkę Laverne Cox z serialu „Orange is the new black”.  Laverne Cox, kiedy rodził się w 1972 roku i nazywał się… Roderick. Był mężczyzną. Laverne Cox stała się symbolem „ruchu trans” w Hollywood. Teraz mówiąc o współpracy z Mattel, wyjaśnia, że „ma nadzieję, że ta nowa Barbie pomoże realizować wielkie marzenia”. „Mam nadzieję, że dzieci o różnej tożsamości płciowej będą mogły patrzeć na tę Barbie i marzyć” – dodaje. Zabawkę do deprawacji dzieci wyceniono na rynku na 40 dolarów…

Bogdan Dobosz

Zobacz także:

Zabawka w rękach ideologów. Powstała „transpłciowa lalka” Barbie

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(8)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 267 380 zł cel: 300 000 zł
89%
wybierz kwotę:
Wspieram