Dzisiaj

Nawet 10 tys. nauczycieli religii straci nagle pracę. „To jest granda w wykonaniu pań feministek z MEN!”

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Laicka szkoła to mit nieobecny ani w polskiej Konstytucji, ani w prawie oświatowym. Co więcej, religia chrześcijańska  jako jedyny przedmiot szkolny ma umocowanie w Konstytucji wymieniona tam expressis verbis, gdzie jest napisane, że polska kultura jest „zakorzeniona w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu”, a więc organizowanie przez szkołę lekcji religii czy też innych wydarzeń związanych ze świętami chrześcijańskimi odpowiada podstawom aksjologicznym porządku konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej – mówi Dariusz Kwiecień, współtwórca i członek zarządu Stowarzyszenia Katechetów Świeckich.

W którymś miejscu w Konstytucji jest zapis, że szkoła powinna być laicka?

Oczywiście, że w żadnym. To wymysł środowisk antyklerykalnych i ateistycznych, które posługuje się eufemizmem pod tytułem szkoła laicka czy świecka. Chodziła za mną ta ich „świeckość” i przypomniałem sobie, że za mojej szkolnej młodości w PRL-u działało Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej, które promowało wśród młodzieży marksistowski światopogląd i socjalistyczną moralność wolną od mitów religijnych.

Wesprzyj nas już teraz!

Otworzyłem Wikipedię i co czytam? TKKŚ  powstałe w 1969 roku z połączenia Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Towarzystwa Szkoły Świeckiej współpracowało blisko m.in. z Centralnym Ośrodkiem Doskonalenia Kadr Laickich. No i jesteśmy w domu, tylko dzisiaj zamiast marksizmu mamy ateistyczny postmodernizm.

Dlatego laicka szkoła to mit nieobecny ani w polskiej Konstytucji, ani w prawie oświatowym. Co więcej, religia chrześcijańska  jako jedyny przedmiot szkolny ma umocowanie w Konstytucji wymieniona tam expressis verbis, gdzie jest napisane, że polska kultura jest „zakorzeniona w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu”, a więc organizowanie przez szkołę lekcji religii czy też innych wydarzeń związanych ze świętami chrześcijańskimi odpowiada podstawom aksjologicznym porządku konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polskiej.

Na czym powinno polegać poszanowanie wartości chrześcijańskich?

Między innymi właśnie na tym, aby polskie szkoły nie były miejscem, z których lekcje religii, Jasełka szkolne, wigilie klasowe, rekolekcje wielkopostne czy misteria Wielkanocne były przez ateistów i ich fundacje dyskryminowane, bo im się nie podobają, dlatego piszą pisma skarżące do dyrekcji szkół i kuratoriów. Z tym że – powiedzmy sobie szczerze – takich skrajnych antyklerykałów jest niewielu w polskim społeczeństwie, ale mają teraz swoje „5 minut” dzięki realizowaniu ich postulatów przez „ministrę” Barbarę Nowacką.

To są ludzie zatwardziali w swoim światopoglądzie, którzy wypisują na naszym społecznościowych stronach niestworzone rzeczy, że Kościół to Targowica, że mafia, że chrześcijaństwo to zło, bo zniszczyło nam kulturę pogańską, obrażają największego Polaka spośród synów tej ziemi, czyli św. Jana Pawła II, i że Polska ma być według nich laicka. To są ludzie niedouczeni, albo co bardziej prawdopodobne wnuki byłych esbeków i partyjniaków wychowani na nihilistyczno-ateistycznym tygodniku „Nie” Jerzego Urbana.

Do czego doprowadzi ograniczenie do jednej godziny religii w tygodniu?

My jako Stowarzyszenie od początku  mówimy, że tu, nie chodzi o ograniczenie religii do jednej godziny w tygodniu, ale o wypchnięcie jej ze szkół w ogóle. Przecież we wrześniu zabrano nam już ocenę do średniej ocen i zatwierdzono łączenia klas między rocznikami, co urąga zasadom pedagogiki i realizacji podstawy programowej. Teraz do września dojdzie umieszczenie religii na skrajnych godzinach i ograniczenie jej o połowę, aby demotywować młodzież do uczestnictwa w religii w ogóle. Przy okazji nie dając nauczycielom religii szans i czasu na przekwalifikowanie.

Zresztą w małych miasteczkach i niedużych miastach nauczyciele religii nawet jak podejmą 3-semestralne dojazdowe studia, aby się przekwalifikować (zazwyczaj kosztujące parę tysięcy), to nie mają gwarancji zatrudnienia, bo w ich szkołach nie ma wakatów. Również ja będąc przed 60-tką, podjąłem studia podyplomowe z bibliotekoznawstwa, więc wstaję skoro świt co 2-3 tygodnie na zajęcia w soboty i niedziele na 8.00 rano, choć oczywiście nie mam pewności, że dopełnię etat w jakiejś bibliotece szkolnej za rok.

To, że wielu ludzi – katechetów – straci pracę, jest obojętne dla rządzących? Jakie nastroje panują wśród Pańskich kolegów i koleżanek, które dziś jeszcze uczą religii?

Przygnębienie, smutek, marazm dotknęło wielu z nas. Piszą do nas koledzy i koleżanki że zaczęli się leczyć depresyjnie, niektórzy planują roczne urlopy na podtrzymanie zdrowia. Ale co potem? Niedawno napisało do mnie małżeństwo katechetów, że przeżywają obecnie problemy depresyjne i są wdzięczni, że powstaliśmy i za pomoc psychologiczną ze strony SKŚ, choć my możemy bardzo niewiele, bo opieramy się jedynie na wolontariacie i samopomocy.

My chcemy wyraźnie uświadomić społeczeństwu, że ponad dziesięć tysięcy naszych pełnoprawnych nauczycieli straci nagle pracę, co oficjalnie w swoich prognozach przewiduje strona rządowa. Nigdy w historii polskiej oświaty nie potraktowano tak radykalnie i niesprawiedliwie tak wielkiej liczby nauczycieli, a będą to w przeważającej części samotne kobiety, matki i siostry zakonne. Dotyczy to również rodzin mających na utrzymaniu dzieci i wzięte kredyty. I to jest granda w wykonaniu pań feministek z MEN, które mają to za nic, bo muszą w pośpiechu zrealizować swoją antyreligijną misję.

Dlatego zabiegamy u naszych biskupów aby się na to nie godzili, gdy dyrektorzy szkół będą do nich występować o wycofanie zgody na uczenie religii w szkole i mamy zapewnienia, że nas obronią. Dzięki temu katecheci, którzy rzeczywiście stracą pracę, będą mogli ubiegać się w sądach pracy o odszkodowania w tej kwestii w czym prawnie wesprze ich oświatowa „Solidarność”.

Dla rządzących zdanie biskupów w tej sprawie w ogóle się nie liczy?

Wiemy, że przedstawiciele MEN ustami „wiceministry” Katarzyny Lubnauer nie przyjmują argumentów biskupów i nie chcą żadnego kompromisu, bo przedstawiają im swoje „badania” z których wynika, że większość społeczeństwa popiera obecne rozwiązania rządu. Ciekawi bylibyśmy poznać metodologię tych badań i docelową grupę badanych, bo dla nas jedynym realnym badaniem jest to, że nadal prawie 80% polskich przedszkolaków i uczniów uczęszcza na religię w szkole, czyli jest ich 4,5 miliona, a te dzieci mają rodziców, którzy tego chcą, więc parę milionów Polaków odpowiada się za religią w szkołach i przedszkolach.

Jakie i ile odpowiedzi dostaliście z MEN, na Wasze listy?

Dostaliśmy dokładnie „zero” odpowiedzi, choć pisaliśmy do MEN wielokrotnie. Dialog społeczny, konsultacje, trzecia droga, zgoda narodowa, to wszystko było na potrzeby kampanii wyborczej, a potem „poszło się czochrać”. Cynizm w najwyższej postaci. Była tam na początku Izabela Ziętka „wiceministra” z Trzeciej Drogi, która zaczęła od autentycznych konsultacji społecznych na Facebooku, prosiła by pisać co poprawić w edukacji i otrzymała kilka tysięcy wpisów od nauczycieli w tych katechetów i rodziców, ale to nie miało kontynuacji, tylko przerzucono panią Izabelę na odcinek tzw. edukacji inkluzyjnej. 

Ze zdaniem rodziców i nauczycieli, którzy chcą by dzieci chodziły na lekcje religii, nie liczy się z MEN? Co ma wspólnego redukcja lekcji religii z lepszym przygotowaniem do życia dzieci i młodzieży?

Rodzice zaczynają czuć, że chce się podmienić ich dzieciom jakiś ważny fundament moralny i wychowawczy, dlatego rozpoczęli protesty: „Tak edukacji, stop deprawacji”. Ruszyła też świetna akcja pod hasztagiem #PosyłamDzieckonaReligię [https://new-pdnr.my.canva.site], do której zapraszam. Rodzice doskonale czują, że w lekcjach religii w szkole nie chodzi tylko o wiedzę religijną, ale o system wartości, które sami wpajają dzieciom i oczekują pomocy w tym względzie i od szkoły i od Kościoła.

A nastolatki szczególnie potrzebują wsparcia w tym zakresie. Ministerstwo chce na siłę wrażać edukację zdrowotną, mówiąc o holistycznym wychowaniu do zdrowia, a jednocześnie dyskryminuje, a właściwie likwiduje przedmioty aksjologiczne, które pomagają młodzieży odpowiedzieć na pytania o sens i cel życia i na jakich wartościach oprzeć życie, w szybko zmieniającym się świecie. Przecież wszystkie badania ogólnoświatowe wykazują dobitnie, że religia wspiera proces wychowawczy i pomaga młodych ustrzec się przez zachowaniami zdrowotnie ryzykownymi. Również w Polsce w ostatnich latach szerokie badania na ten temat przeprowadził Instytut Profilaktyki Zintegrowanej na próbie ponad 80 tys. uczniów, rodziców i nauczycieli w Polsce pt. „Jak wspierać młodzież w niestabilnym świecie? Wyzwania i rekomendacje dla wychowania, profilaktyki i ochrony zdrowia psychicznego po trudnych latach 2020-2022. [https://ipzin.org/wp-content/uploads/2023/05/Raport-2023-Jak-wspierac-mlodziez-ONLINE_1.pdf]

Wynika z tych badań jasno, że im silniejsza wiara nastolatków tym mają mniejsze problemy psychiczne, a gdy okazuje się nieistotna w ich życiu, mają problemy o wiele większe. W raporcie czytamy wprost: „Udział w praktykach religijnych i większe znaczenie wiary nastolatka wiąże się z mniejszym prawdopodobieństwem wchodzenia w zachowania ryzykowne takie jak upijanie się, narkotyki, oglądanie pornografii, wcześniejszą inicjację seksualną, bycie sprawcą cyberprzemocy, a także depresją i myślami samobójczymi”

O co postuluje Stowarzyszenie Katechetów Świeckich?

Ruszamy właśnie z inicjatywą obywatelską „Wartości dla przyszłości”, która ufamy zamieni się w wielką ogólnopolską akcję ponad podziałami, aby nauczaniem religii i etyki, czyli przedmiotami szkolnym skoncentrowanymi na moralności i na wyższych wartościach, były objęte wszystkie dzieci w Polsce. Myślę, że gdyby zapytać w ankiecie rodziców: Czy chcą Państwo, aby wasze dzieci były w ramach religii lub etyki były edukowane i wspierane do dokonywania dobrych wyborów w życiu?, niewielu by zaoponowało.

Niedługo zaczniemy zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy w tym względzie. Dlatego postulujemy do wszystkich środowisk wychowawczych i rodzicielskich i wszystkich ludzi dobrej woli, aby przyłączyli się do tej akcji. Podobnie jak poparli w liczbie 200 tys. podpisów projekt obywatelski „Stop pornografii dla nieletnich”, która ma być wkrótce procedowana w polskim sejmie. Niech również religia i etyka mają ustawowo zagwarantowane miejsce w polskich szkołach. Mobilizujemy dla tej inicjatywy wszystkie środowiska, zróbmy dobrą, konserwatywną kontrrewolucję w Polsce. Wszyscy przecież chcemy ustrzec i jednocześnie wzmocnić nasze młode pokolenie.

Dziękuję za rozmowę

Marta Dybińska

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 84 950 zł cel: 500 000 zł
17%
wybierz kwotę:
Wspieram