„Od 1 stycznia br. zużyte ubrania czy stara pościel i firanki nie powinny trafiać do pojemników na odpady zmieszane. Samorządy w większości dostosowały się do ustawowego minimum już wcześniej. W sieci toczą się jednak dyskusje mieszkańców zdziwionych, że muszą podróżować do PSZOK. Nawet w dużych miastach jest zazwyczaj tylko kilka takich miejsc”, informuje w środę „Dziennik Gazeta Prawna”.
Część samorządów przekonuje, że postawienie nowych kontenerów generowałoby dodatkowe koszty nie tylko zakupu, lecz także obsługi. To mogłoby okazać się nieopłacalne, jeśli – tak jak we Wrocławiu – tekstylia stanowią tylko 2 proc. ogólnej masy odpadów komunalnych.
Większość gmin, które „DGP” zapytał o zbiórkę tekstyliów, wskazuje również na możliwość skorzystania z kontenerów organizacji pozarządowych, np. PCK.
Wesprzyj nas już teraz!
„W Zielonej Górze na razie stanęło kilkadziesiąt plastikowych pojemników na zużyte tekstylia. W planach jest kolejnych 80 metalowych. W Bydgoszczy do trzech PSZOK-ów dołączą trzy mobilne – w ramach projektu dofinansowanego z pieniędzy unijnych. W Białymstoku można zamówić odbiór tekstyliów z miejsca zamieszkania wraz ze zużytym sprzętem elektrycznym. Do tego władze miasta pracują nad rozszerzeniem zbiórki o akcyjne odbiory z zabudowy wielorodzinnej i jednorodzinnej. W Warszawie rozważane jest uruchomienie mobilnych PSZOK-ów. Podobnie w Lublinie, gdzie w ten sposób odbierany jest już zużyty sprzęt. Cykliczny objazd mieszkańców od stycznia realizuje Olsztyn. Mobilny PSZOK ma odwiedzić każde osiedle trzykrotnie w ciągu roku. W Poznaniu jeszcze nie zapadła decyzja o rozbudowaniu systemu”, czytamy.
Większość samorządów koncentruje się na działaniach informacyjnych i propagowaniu selektywnej zbiórki. Jednak od stycznia za wyrzucanie tekstyliów do worków na śmieci zmieszane grozi do 500 zł mandatu albo grzywna nawet do 5 tys. zł.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
TG