Kiedy susza doskwiera działkowcom i zagraża ich uprawom, jedynym ratunkiem pozostaje podlewanie działki wodą z sieci. Kilka polskich gmin zakazało jednak takiego korzystania z wody, grożąc działkowiczom mandatem.
Zakaz używania wody do celów „niekoniecznych” wprowadziło już wiele polskich gmin. Chociaż może brzmi to rozsądnie, to problem pojawia się w momencie gdy dowiadujemy się, że według z nich jednym z „niekoniecznych” celów jest… podlewanie upraw na działkach.
Pionierem w zakazywaniu korzystania z wody sieciowej była gmina Linia w województwie pomorskim, gdzie złamanie zakazu karane jest mandatem w wysokości 500 zł. W ślad za nią poszły kolejne polskie gminy; niektóre z nich nawet całkowicie wstrzymują dostawy wody w ciągu nocy. Przede wszystkim jednak, zakazują one użytkowania wody do celów „rekreacyjnych”.
Wesprzyj nas już teraz!
Uprawa działki to jednak nie tylko „rekreacja”. Często rosną tam przecież warzywa i zioła, a te bez wody po prostu uschną i cała praca działkowców pójdzie na marne. – To nie jest widzimisię. Mamy uprawy, rośliny, za które zapłaciliśmy. Teraz tracimy je przez zakaz z dnia na dzień – mówi mieszkaniec jednej z gmin, w której wprowadzono zakaz.
Wątpliwości budzi również sposób, w jaki zakaz został ogłoszony. W pewnej gminie rozporządzenie widniało na stronie internetowej urzędu tylko przez jeden dzień, po czym rozpoczęły się kontrole wodociągów i mandaty.
Źródło: niezalezna.pl
AF
Francja: już niedługo mandat lub więzienie za… podlewanie deszczówką
