Jacek Kotula i Przemysław Sycz nie złamali prawa protestując przeciwko zabijaniu chorych, nienarodzonych dzieci w szpitalu Pro Familia w Rzeszowie. Sąd Okręgowy w Rzeszowie uznał, że działania obrońców życia nie przekraczały granicy prawa, a w całej sprawie nie należy mówić o zniesławieniu, ale raczej o granicach wolności słowa.
– Sąd odwoławczy wyraźnie uznał, że była to sprawa traktująca o granicach wypowiedzi, a nie o zniesławienie i nie dopatrzył się bezprawności w naszych działaniach. Sąd wskazał, że choć nasza krytyka była dla niektórych oburzająca, to jednak była ona dopuszczalna w demokratycznym kraju – powiedział nam Jacek Kotula z rzeszowskiej Fundacji Pro Prawo do Życia.
Wesprzyj nas już teraz!
Co ważne, sąd zauważył fakt, że szpital korzysta ze środków publicznych i przeprowadza legalne aborcje, a zatem musi się liczyć z krytyką osób, które łożą na NFZ ze swoich podatków, a nie zgadzają się na takie praktyki.
– Sąd ocenił, że każdy rozsądny obywatel, przechodząc obok naszych pikiet, nie pomyślał sobie, że chodzi o zabijanie chorych dzieci w łóżkach szpitalnych, ale o aborcję. Wprawdzie przyznał, że dany podmiot ma prawo do prywatności, ale też druga strona ma prawo do krytyki w prawnie granicach wyznaczonych. Sąd ocenił, że nasze pikiety mogły szokować, poruszać, oburzać, ale też dodał, że forma debaty, która nie porusza, nie ma sensu. Z takim właśnie zamiarem działaliśmy – dodał Kotula.
Jak dodał, wyrok uniewinniający cieszy, bo nie ma wątpliwości, że aborcja jest zabijaniem i nie przeczą temu nawet sami aborterzy. Co istotne, sąd nie przeoczył też niedawnego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ten orzekł, iż mówienie krytycznie o aborcji – określanie jej mianem nielegalnej, ale dopuszczalnej i niekaranej, czy wręcz porównywanie jej do Holokaustu (prawo stało po stronie oprawców, usprawiedliwiając ich zbrodnie), mieści się w granicach dopuszczalnej krytyki.
Także we wtorek rzeszowski sąd uznał, że Jacek Kotula i Przemysław Sycz prowadzać ostrą kampanię, nie przekroczyli granicy nakreślonej przez Konstytucję RP, Europejską Konwencją Praw Człowieka oraz granicy wolności słowa. Wyrok jest prawomocny. Strony mogą wystąpić o jego kasację. Rzeszowskich działaczy pro life w sądzie wspierał adw. Jerzy Kwaśniewski z Instytutu Ordo Iuris.
Marcin Austyn