Znany w Wielkiej Brytanii muzułmański prawnik, propagator skrajnego islamu Anjem Choudary nie odpowie za podżeganie do przemocy z powodów religijnych i nawoływanie do podboju Zachodu. „Świętą wojnę” promuje bowiem za pomocą… Twittera.
Choudary wsławił się między innymi obroną terrorystów, którzy 11 września 2001 roku zaatakowali Stany Zjednoczone. Był współzałożycielem zdelegalizowanej organizacji Al-Muhajiroun, rzecznikiem zdelegalizowanej Islam4UK i doradcą kolejnej rozwiązanej grupy – Muslims Against Crusades. Działalność mężczyzny przykuła uwagę brytyjskiego wywiadu jeszcze przed zamachami z 2001 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Anjem Choudary przewodził gwałtownym protestom przeciwko karykaturze Mahometa opublikowanej przez jedną z duńskich gazet, chwalił członków Al-Kaidy, stwierdził, że ataki terrorystyczne w Wielkiej Brytanii są jedynie „kwestią czasu”, odmawiając później potępienia autorów zamachu w Londynie. Wszystkim tym zachowaniom towarzyszyły rutynowe oskarżenia brytyjskiego rządu mającego dyskryminować muzułmanów, walczyć z islamem i „popierać krzyżowców”.
Od marca 2011 roku głównym kanałem promocji Choudarego stał się Twitter. Mężczyzna udostępnia odnośniki do swoich klipów, chwali się nawiązaniem współpracy z innymi radykałami, wrogom radzi, by „uczyli się ze sprawy Theo Van Gogha” – holenderskiego reżysera zamordowanego w 2004 roku za film, który nakręcił. Film krytykował przemoc wobec kobiet w islamie.
Tylko w ciągu ostatniego roku Choudary wzywał swoich zwolenników na Twitterze do dżihadu, wprowadzenia w Wielkiej Brytanii szariatu, kamieniowania i obcinania rąk przestępcom i pochwalał ataki terrorystyczne. Oczywiście wezwał też amerykańskiego prezydenta i brytyjskiego premiera do przyjęcia islamu i kierowania się wolą Allacha.
W tej sytuacji brytyjscy urzędnicy zastanawiają się nad krokami prawnymi, jakie można podjąć względem promotora dżihadu. Brytyjczycy chcieliby mu zakazać korzystania z Internetu.
Źródło: euroislam.pl
mat