Karol Nawrocki nie widzi nic złego w eksponowaniu flag obcego państwa na siedzibach polskich urzędów. „To decyzja samorządów” – odpowiedział na Śląsku podczas spotkania z dziennikarzami. Mówił także o wygaszaniu kopalń i polityce energetycznej.
„Co pan sądzi o flagach ukraińskich na urzędach polskich?” – spytał kandydata na urząd prezydencki reporter serwisu Tarnogórski Info.
Wesprzyj nas już teraz!
– To jest decyzja samorządów, jeśli czują taką, panie redaktorze emocję, aby wywiesić flagę ukraińską na swoim budynku, to zostawiam to już ich emocji. Ja wywieszam tylko biało-czerwoną flagę, jestem Polakiem, mam obowiązki polskie, kocham Rzeczpospolitą Polską. Natomiast jeśli by pan redaktor spytał o flagę czerwono-czarną, to oczywiście ja bym radykalnie takie decyzje potępił – odpowiedział szef Instytutu Pamięci Narodowej.
– A jeśli jakiś samorząd czuje emocje, aby wywieszać niepolską flagę, to nie mi to, drodzy państwo, ani jako prezesowi IPN, ani obywatelskiemu kandydatowi na prezydenta oceniać. Ja jestem przywiązany do flagi biało-czerwonej i taką się posługuję przez całe swoje życie – dodał Karol Nawrocki.
Rozmowa toczyła się podczas wizyty kandydata na Śląsku. Został więc też zapytany o likwidację w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości kopalń Makoszowy i Krupiński. – Uważa pan, że to był dobry ruch ze strony rządu prezesa Jarosława Kaczyńskiego? – pytał dziennikarz.
– Ja uważam, drodzy państwo, że ta transformacja energetyczna musi zachowywać głębokiego społecznego ducha i likwidacja kopalń bez opieki społecznej i socjalnej państwa polskiego – niezależnie od tego, jaki rząd przeprowadza te regulacje – jest rzeczą niekorzystną, nieprzemyślaną i niedobrą – padła odpowiedź.
W kontekście bezpieczeństwa energetycznego kraju Karol Nawrocki zadeklarował, że o ile zostanie wybrany na najwyższy urząd w państwie, będzie angażować się w stworzenie w Polsce „stabilnej i elastycznej energii atomowej”.
– To jest przyszłość polskiej energetyki. Ale do tego czasu – niestety także za sprawą obecnego rządu – wiemy, że ten proces się przedłuża, ale do tego czasu musimy korzystać z tych zasobów, które mamy. A tymi zasobami jest węgiel kamienny, węgiel brunatny, w zasadniczej części polskiego systemu energetycznego, jak mówiłem, w około 70 procentach – kontynuował wątek.
– Muszą powstawać źródła energii odnawialnej, nie tylko z energii wiatrowej, z energii słonecznej, ale cały ten zakres źródeł odnawialnej energii. To jest kierunek, w którym powinno pójść państwo polskie, energia atomowa oczywiście, ale jeśli chodzi o samą transformację, to po raz czwarty powtórzę, bo jest to dla mnie bardzo ważne: nie możemy oglądać się wyłącznie na schemat Unii Europejskiej wprowadzania agresywnego Zielonego ładu, bowiem mamy w Polsce swoje interesy, swoje emocje społeczne – mówił Nawrocki.
Temat powrócił także w dalszej części konferencji. Kandydat nawiązał do polskiego bilansu energetycznego. Składa się on w blisko 70 procentach z konwencjonalnych źródeł energii, w tym węgla kamiennego i brunatnego. Zaledwie 17 – 20 procent to odnawialne źródła energii. Karol Nawrocki powołał się na wyliczenia, zgodnie z którymi w dwóch tygodniach listopada, ze względu na charakterystyczną dla tej pory roku pogodę, z konwencjonalnych źródeł zaczerpnęliśmy aż 90 procent energii w skali całej Polski.
– Stąd bardzo bym chciał, żeby biorąc pod uwagę suwerenność energetyczną państwa polskiego, porzucić ekoterroryzm, który prowadzi do destabilizacji społecznej w Polsce i który prowadzi do braku suwerenności energetycznej państwa polskiego – powiedział Karol Nawrocki. – Jako obywatelski kandydat na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej biorę pod uwagę i oczywiście będę dążył do tego, abyśmy dbali o ochronę środowiska, ale ta ochrona środowiska nie może odbywać się kosztem polskich górników, polskich kopalń i polskiej całej gospodarki i ekonomii państwa polskiego, a takie zapisy niesie niestety w sobie Zielony Ład – zapewniał.
Źródło: Tarnogórski Info
RoM
