Popularny portal będący własnością koncernu Ringier Axel Springer w ślad za brytyjskim dziennikiem stara się wykreować znanego prowokatora na bohatera walki z Kościołem katolickim oraz jego rzekomo wielkim wpływem na polskie państwo.
Wesprzyj nas już teraz!
Portal Onet.pl podąża tropami gazety „Guardian” i buduje legendę satanisty Nergala. Mówiąc kolokwialnie, odwraca przy tym kota ogonem. Celebryta posuwający się raz za razem do bluźnierstw i prowokacji, dotychczas bezkarny, został wreszcie niedawno skazany wyrokiem nakazowym za sprofanowanie obrazu Matki Bożej. Sprawa będzie miała dalszy ciąg, bowiem nastąpi w niej apelacja, jednak Adam D. już ustawiany jest przez wpływowe media w roli uciśnionej ofiary rzekomego prawicowo-kościelnego reżimu.
„Polskie przepisy dotyczące bluźnierstwa mają znaczenie, ponieważ są częścią szerszego ataku na prawa człowieka” – napisał kilka dni temu „Guardian” piórem Michaela Hanna. „(…) są całkowicie niezgodne z międzynarodowymi konwencjami dotyczącymi wolności słowa” – twierdzi autor.
Gazeta ukazuje przypadek „Nergala” w szerszym kontekście obowiązującego, przynajmniej formalnie, prawa o ewentualnych karach za obrazę uczuć religijnych. „W ciągu ostatnich kilku lat, odkąd u władzy jest prawicowa partia Prawo i Sprawiedliwość, liczba oskarżeń o bluźnierstwo podwoiła się: w 2020 r. wniesiono 29 aktów oskarżenia, podczas gdy w 2016 r. było ich 10” – pisze Hann.
Indagowane przez gazetę polskie Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło uwagę, że „wolność wypowiedzi może podlegać ograniczeniom” oraz „niesie ze sobą odpowiedzialność wynikającą z okoliczności i sposobu wypowiadania się”.
Oprócz aspektu ideologiczno-antyklerykalnego sprawa ma także konkretny wymiar materialny. „Prześladowany” Adam D., cieszący się międzynarodową sławą muzyka wykonującego jedną z mrocznych odmian metalu, zbiera pieniądze na „pomoc polskim artystom borykającym się z pozwami o znieważanie uczuć religijnych”.
„Od ponad dekady jestem prześladowany” – napisał w opisie internetowej kwesty.
Onet przeprowadził w ostatnich dniach wywiad z liderem grupy Behemoth – utrzymany w tonie pełnej powagi i troski o łamanie praw człowieka. – Staram się uświadamiać ludzi, że konfrontujemy się z poważnym problemem. Jesteśmy częścią tej samej fali, która już trwa od kilku lat, a która intensyfikuje się ostatnimi czasy – przemawia w trakcie rozmowy prowokator. – Mówię o strajkach kobiet, o strajkach ludzi, którzy są zdesperowani, sfrustrowani, którzy decydują się głośno mówić „nie” i wychodzą na ulice.
– Jest to pokłosie fatalnych decyzji rządowych, ale trzeba się też zastanowić: gdzie jest geneza. Widzimy, jaki Kościół ma wpływa na państwo, jaki państwo ma później wpływ na nasze decyzje, nasze życie. Ingeruje w to życie i ma nadzieję, że zaczyna coraz bardziej anektować, aresztować często bardzo intymne sfery naszego życia. Ja powiedziałem głośno „nie” wypowiadam wojnę, ale nie tylko w swoim imieniu (…) ale szerszej części społeczeństwa, która ma z tym problem – dodaje „Nergal”.
Według Onetu, obecna działalność Adama N. to chęć „zwrócenia uwagi międzynarodowej opinii publicznej na problem, z jakim spotykają się nad Wisłą artyści wyrażający swoją sztukę poprzez krytyczne odniesienia do symboliki katolickiej”.
Owe „krytyczne odniesienia” to – przypomnijmy – między innymi wielokrotne publiczne darcie Pisma Świętego oraz nadzwyczaj wulgarne profanacje wizerunków Matki Bożej oraz Chrystusa.
Źródło: Onet.pl, „The Guardian”.
RoM