„Polityka klimatyczna UE narzuca państwom członkowskim, pod przykrywką i pretekstem polityki środowiskowej, tzw. miks energetyczny, czyli wybór źródeł energii, pozostający w gestii Państw Członkowskich, a nie UE”, stwierdza w opublikowanym w serwisie X wpisie Jacek Saryusz-Wolski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem tego typu działania ze strony Brukseli stanowią pogwałcenie Traktatu o Funkcjonowaniu UE.
Polityk na wstępie podkreśla, dlaczego należy powiedzieć „NIE” tzw. Zielonemu Ładowi UE. Jego zdaniem „Zielony Ład”: „nic nie daje”, „niszczy gospodarkę”, „łamie traktat”, „jest tak kosztowny, że nie pozwala na adekwatne nakłady na obronę i bezpieczeństwo oraz przygotowanie do wojny”.
„Jedno z założeń polityki klimatycznej: to że UE, będąc pionierem i wytyczając najbardziej ambitne, ewidentnie wręcz nadambitne, tzw. cele klimatyczne, da przykład i pociągnie za sobą inne kraje świata, które podążą jej śladem, okazało się błędem i wielką UŁUDĄ. Unijne redukcje emisji CO2, osiągane za pomocą drakońskich środków, za CENĘ spowolnienia gospodarczego, utraty konkurencyjności, kosztem dotkliwego zubożenia i obniżenia poziomu życia społeczeństw, zwłaszcza ich uboższych warstw, zdają się NA NIC”, zaznacza w dalszej części swojego wpisu polityk.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie Saryusza-Wolskiego wysiłki, jakie UE podejmuje w tej sprawie są przeciwskuteczne w kontekście rozwoju ekonomicznego Chin i Indii oraz zupełnie nieprzydatne, jeśli chodzi o samą „walkę o klimat”, ponieważ w czasie, kiedy Europa redukuje emisję CO2 kraje Dalekiego Wschodu zwiększają ją.
„Skutkują równoczesnym zwiększeniem emisji CO2 przez kraje w innych częściach globu [Chiny, Indie etc.], do których przenoszą się wysokoemisyjne sektory europejskiej gospodarki, co z nawiązką niweczy owoce syzyfowych wysiłków UE. Nie tędy droga. Skoro jest jedna globalna atmosfera, musiałyby być wiążące globalne zobowiązania redukcyjne, co na razie okazuje się niewykonalne”, wyjaśnia.
„Bez tego dobijanie europejskiej gospodarki, odpowiedzialnej za zaledwie 7% globalnych emisji CO2, w oparciu o błędne i ideologicznie motywowane założenie, jest bezsensownym, ekonomicznym i społecznym, samobójstwem. Jest ono dokonywane bez pytania obywateli o zdanie i zgodę, za ich plecami. Wielka skala deprywacji i wyrzeczeń uzasadniałaby uzyskanie legitymizacji demokratycznej przez zapytanie o to w krajowych referendach”, wskazuje Jacek Saryusz-Wolski.
Źródło: platforma X
TG