Prezydent Andrzej Duda odniósł się w wywiadzie do krytyki jego wet wobec wielu rządowych inicjatyw. Zachowanie głowy państwa napiętnowali już minister sprawiedliwości i szef partii rządzącej. W odpowiedzi polityk wskazał, na jego zdaniem, liczne wady proponowanych przez przedstawicieli własnego środowiska rozwiązań.
W rozmowie z „Wprost” Andrzeja Dudę poproszono o reakcję na słowa Jarosława Kaczyńskiego, który w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” wskazał, że gdyby nie prezydenckie weta wobec propozycji ustaw sądowych, Polska byłaby w lepszej sytuacji w sporze z Unią Europejską.
– Wiosną 2020 roku [Jarosław Kaczyński] mówił zupełnie co innego. Kto wie, w jakim miejscu bylibyśmy dzisiaj, gdyby nie moje weta. Te propozycje były nie do przyjęcia i nikt nie był w stanie tego zaakceptować – odparł prezydent.
Wesprzyj nas już teraz!
Andrzej Duda został zapytany również o słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Prokurator Generalny wskazał, że niepowodzenie reformy sprawiedliwości wyniknęło właśnie z faktu ich zablokowania przez prezydenta.
– To trzeba było zrobić taką reformę sprawiedliwości, która miałaby ręce i nogi, a nie taką, w której prokurator generalny decyduje o Sądzie Najwyższym – powiedział rozmówca „Wprost”, odnosząc się do zawetowania w 2017 r. ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS.
– Jeśli jestem krytykowany z jednej i z drugiej strony, to znaczy, że jestem pośrodku, czyli na właściwym miejscu. Elita prawnicza krzyczy, że powinno być, jak dawniej, a obywatele są niezadowoleni z wymiaru sprawiedliwości. Inni domagają się diametralnych zmian i krytykują elity prawnicze – kontynuował.
Andrzej Duda został zapytany także, czy nie obawia się Trybunału Stanu. – Jeżeli ktoś boi się podejmować decyzje, niech się nie ubiega o urząd prezydenta, bo szkoda jego czasu i zdrowia. Nie boję się Trybunału Stanu, ponieważ niczego się nie obawiam. Wszystko, co robię, robię zgodnie z konstytucją i swoimi przekonaniami. I żadnej decyzji bym nie zmienił – deklarował polityk.
Padło także pytanie o porozumienie z Komisją Europejską w sprawie odblokowania KPO. – Porozumienie było, a nie prawie było. Proszę zapytać o to w Brukseli, bo ja nie wiem, co się stało. Byłem z przewodniczącą Komisji Europejskiej na wspólnej konferencji prasowej i Pani Ursula von der Leyen potwierdziła porozumienie – zapewniał polityk. – Mam zwyczaj prowadzić poważną politykę, więc jestem nieco zdumiony tą sytuacją – dodał.
– Pieniądze oczywiście kiedyś będą. Co do tego nie mam wątpliwości. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się po Komisji Europejskiej, że w tak otwarty sposób będzie grała na zmianę władzy w Polsce – kontynuował Duda.
Zdaniem prezydenta sprawę rozgrywają „politycy obozu liberalno-lewicowego, którzy zasiadają dzisiaj w Komisji Europejskiej i w instytucjach europejskich”, a „ich gra weszła w fazę bardzo brutalną”.
– Chcą, żeby przyszedł człowiek uległy, który będzie realizował to, co mu się mówi – dodał Andrzej Duda pytany, czy chodzi o powrót szefa PO Donalda Tuska do władzy. – Nie jesteśmy biednym krajem, który bez pieniędzy z Unii się zapadnie. Jesteśmy dużym państwem, które sobie dobrze radzi i, jak widać, inwestycje idą, drogi i koleje są budowane. Nie demonizujmy kwestii KPO – podsumował.
(PAP)/ oprac. FA