Chrześcijanie z Korei Południowej postanowili „nie drażnić” rodaków z północy wielką choinką, która miała stanąć tuż przy granicy dzielącej obydwa państwa. Bożonarodzeniowa choinka to według władz Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej akcja propagandowa, która domagałaby się stosowanej reakcji.
Ponad 20-metrowa choinka w kształcie wieży kontrolno-obserwacyjnej (!) miała stanąć opodal linii demarkacyjnej oddzielającej państwa koreańskie. Inicjatorami ustawienia wielkiej choinki w tym miejscu była Chrześcijańska Rada Korei Południowej. Przewodniczący Rady widząc, że pomysł ten powoduje napięcia i spory wśród mieszkańców regionu (głównie Koreańczyków z północy), zrezygnował z bożonarodzeniowej dekoracji.
Wesprzyj nas już teraz!
Władze Korei Północnej poinformowały w swoim stylu, że „ustawienie wieży w kształcie choinki w takim miejscu będzie mieć niebezpieczne konsekwencje, za które odpowiadać będzie cały chrześcijański świat”. Zdaniem północnokoreańskiego reżimu choinka to tylko i wyłącznie narzędzie propagandowe.
Choinka stanąć by miała tuż przy linii demarkacyjnej, w miejscu, w którym od roku 1971 stała wieża obserwacyjna. Konstrukcja została wyburzona w październiku bieżącego roku i od tego czasu trwa dyskusja dotycząca jej odbudowy. Choinka miałaby być symbolem pokoju i pojednania, zwyciężyła jednak zimnowojenna retoryka Pjongjang.
Źródło „Interfax-Religia”, www.ibtimes.co.uk ChS