Popularne w Wielkiej Brytanii książki dla dzieci autorstwa Roalda Dahla, nie będą zawierały szeregu genderowych i inkluzywnych zmian. Wydawca chciał wypaczać ich sens i włączać w nie treści często wypaczające pierwotny sens. Po fali protestów rodziców jednak wycofał się ze swoich planów. Nowe wydania książek pozostaną bez zmian.
Plany wydawcy książek dla dzieci autorstwa Roalda Dahla zawierały szereg „inkluzywnych zmian”, które miały promować gender i być „poprawne politycznie”. Wydawca chciał – wbrew woli autora – zmieniać płeć bohaterów a także dokonać wielu innych zmian. O sprawie napisał brytyjski dziennik „Daily Telegraph”, który ujawnił skalę zaplanowanych zmian wydawnictwa Puffin.
Okazało się, że dokonano setek zmian, które niejednokrotnie wypaczają zamysł autora. Gazeta zamieściła listę wszystkich wykrytych przypadków, gdzie poszczególne słowa zastąpiono innymi, niektóre fragmenty usunięto, a inne dopisano.
Wesprzyj nas już teraz!
Ze wszystkich miejsc usunięto słowo „gruby”, więc np. Augustus Gloop, jeden z bohaterów książki „Charlie i fabryka czekolady” jest teraz „ogromny”. Umpa-Lumpasi z tej samej książki nie są „malutcy”, „pstrokaci” czy „nie wyżsi od mojego kolana”, ale po prostu mali, i nie są już „małymi mężczyznami”, lecz „małymi ludźmi”. Pani Twit z „The Twits” (po polsku wydana pod trzema tytułami: „Państwo Głuptakowie”, „Fleje” i „Państwo Burakowie”) nie jest już „przerażająco brzydka”. Trzej synowie „Fantastycznego Pana Lisa” stali się córkami. W tej samej książce „dziwny afrykański język” przestał być „dziwny”.
Tytułowa bohaterka „Matyldy”, która dotychczas „płynęła na żaglowcach w dawnych czasach z Josephem Conradem. Pojechała do Afryki z Ernestem Hemingwayem i do Indii z Rudyardem Kiplingiem”, w nowym wydaniu „chodziła do dziewiętnastowiecznych posiadłości z Jane Austen. Pojechała do Afryki z Ernestem Hemingwayem i do Kalifornii z Johnem Steinbeckiem”.
Zmieniono także odniesienia do kolorów – płaszcz BFG z książki „The BFG” (po polsku wydanej pod tytułami „Wielkomilud” oraz „BFG”) nie jest już czarny, a Mary z tej samej książki jest teraz „nieruchoma jak posąg” zamiast „biała jak prześcieradło”. Ze wszystkich książek usunięto słowa „szalony” czy „zwariowany”.
Dodane zostały również fragmenty nie napisane przez Dahla. W „The Witches” (po polsku wydane pod tytułem „Czarownice”, a później „Wiedźmy”), do oryginalnego akapitu mówiącego, że czarownice są łyse pod perukami, dopisano zdanie: „Jest mnóstwo innych powodów, dla których kobiety mogą nosić peruki i z pewnością nie ma w tym nic złego”.
Wydawnictwo Puffin wyjaśniało, że przeglądu języka Dahla dokonano w celu zapewnienia, że jego książki „mogą nadal dzisiaj wszystkich cieszyć”, a Roald Dahl Story Company, instytucja zajmująca się dziedzictwem literackim pisarza, przekonywało, że zmiany są „niewielkie i starannie przemyślane”, jednak nie zatrzymało to fali krytyki, która na nie spadła.
Wręcz przeciwnie – słowa krytyki zaczęły być kierowane z coraz wyższego szczebla. W poniedziałek ingerencję w treść książek skrytykował brytyjski premier Rishi Sunak, który kiedyś powiedział, że gdy był dzieckiem Dahl był jego ulubionym autorem. Zmiany potępił też słynny brytyjski pisarz Salman Rushdie. „Roald Dahl nie był aniołem, ale to absurdalna cenzura” – napisał na Twitterze, dodając, że wydawnictwo Puffin powinno się wstydzić.
W następnych dniach wydawcy książek Dahla we Francji i Holandii oświadczyli, że nadal będą publikować oryginalne wersje, a w czwartek do dyskusji dołączyła królowa – małżonka Camilla, która podczas spotkania z pisarzami i wydawcami powiedziała: „Pozostańcie, proszę, wierni swojemu powołaniu, nieskrępowani przez tych, którzy mogą chcieć ograniczyć wolność waszej wypowiedzi lub narzucić ograniczenia waszej wyobraźni”. Choć nazwiska Dalha nie wymieniała, zostało to jednoznacznie odebrane jako sprzeciw wobec poprawek.
Roal Dahl zmarł w 1990 r. Jego książki sprzedały się w ponad 300 milionach egzemplarzy i zostały przetłumaczone na 63 języki, a wiele z nich zekranizowano.
Źródło: PAP/Bartłomiej Niedziński
Oprac. WMa