20 października 2025

Nie będzie pierwszego globalnego podatku węglowego! Głosowanie odłożono do 2026 roku

(pixabay.com)

Nie będzie – na razie – pierwszego globalnego podatku węglowego od żeglugi morskiej. W piątek – dzięki wielomiesięcznej presji Amerykanów i Saudów – państwa członkowskie Międzynarodowej Organizacji Morskiej ONZ (IMO) zagłosowały za opóźnieniem o rok głosowania w tej sprawie.

„Ekolodzy pragnący ograniczyć zanieczyszczenie środowiska pochodzące z żeglugi, przyczyniające się do ocieplenia planety, byli coraz bardziej przekonani, że kraje wprowadzą w tym roku pierwszy w historii globalny podatek od emisji. Jednak ci, którzy przewidywali sukces, nie w pełni uwzględnili fakt, że prezydent Donald Trump wykorzystał przeciwko niemu siłę Stanów Zjednoczonych” – skomentowała piątkowe głosowanie IMO agencja Bloomberga.

O wprowadzeniu podatku, który zmusiłby duże statki do ograniczenie emisji dwutlenku węgla lub do uiszczania opłat w wysokości 380 USD za tonę emisję, kraje IMO zadecydują w 2026 r.

Wesprzyj nas już teraz!

Niepowodzenie z jego szybszym wdrożeniem ma wynikać z ogromnej presji wywieranej przez Stany Zjednoczone i Arabię Saudyjską, które sprawiły, iż większość krajów należących do agencji żeglugowej ONZ zagłosowała za opóźnieniem przyjęcia globalnego podatku węglowego od żeglugi międzynarodowej, którego projekt został wstępnie uzgodniony w kwietniu tego roku.

Propozycja IMO dotycząca dekarbonizacji żeglugi morskiej wymagała, aby statki o pojemności przekraczającej 5000 ton brutto stopniowo zmniejszały intensywność emisji gazów cieplarnianych (GHG), mierzoną jako emisja na jednostkę paliwa,  o 30% do 2035 r. i o 65% do 2040 r. w porównaniu z poziomami z 2008 r.

Statki, które nie spełniałyby bardziej rygorystycznego celu, musiałyby płacić kary w wysokości 100 USD za tonę od 2028 roku, a te, które nie spełniałyby mniej rygorystycznego celu, byłyby obciążone opłatą do 380 USD za tonę.

Miał powstać spekulacyjny rynek kredytów węglowych, który miałby umożliwić właścicielom lub operatorom bardziej wydajnych statków sprzedaż kredytów jednostkom o wyższej emisji. Rynkiem zarządzałby Londyn.

Na szczęście Waszyngton i Rijad, dwaj najwięksi producenci ropy naftowej na świecie, zdecydowanie sprzeciwiali się wprowadzeniu opłaty za emisję dwutlenku węgla w transporcie morskim podczas licznych rund rozmów IMO. Amerykanie zagrozili wprowadzeniem szeregu ograniczeń na kraje, statki i konkretne osoby, które przyczyniłyby się do przyjęcia podatku węglowego.

W rezultacie, po napiętych kilkudniowych negocjacjach, które miały miejsce w ub. tygodniu, Arabia Saudyjska złożyła w piątek wniosek o odroczenie rozmów na rok, który został przyjęty zwykłą większością głosów 57 krajów do 49. Kolejnych 70 państw, w tym Japonia i Grecja, wstrzymało się od głosu. Wniosek wsparli m.in. Chińczycy.

Prezydent USA Donald Trump nazwał podatek „nowym, ekologicznym oszustwem podatkowym”.

Ekonomista Rico Luman z ING obawia się, że trudno będzie osiągnąć porozumienie w tej sprawie. – Dalsze odwlekanie mogłoby ostatecznie doprowadzić do anulowania podatku, co byłoby rozczarowującym rezultatem – zasugerował.

Z ekonomicznego punktu widzenia wprowadzenie opłat za emisję dwutlenku węgla jest niezbędne, aby wyrównać szanse w zakresie paliw zrównoważonych, które obecnie nie są ekonomicznie opłacalne. Niezależnie od terminu, mechanizm cenowy będzie ostatecznie niezbędny do stymulowania postępu w redukcji emisji gazów cieplarnianych, a także dlatego, że pomoże on w finansowaniu zielonych inwestycji – uzasadniał konieczność wprowadzenia globalnego podatku węglowego.

Światowy sektor żeglugowy ma odpowiadać za 3% globalnej emisji dwutlenku węgla.

Delaine McCullough, dyrektor programu żeglugowego Ocean Conservancy, wydała następujące oświadczenie:

„Niepowodzenie państw członkowskich IMO w osiągnięciu tego porozumienia to poważny cios dla ludzi i planety. To haniebne, że działania na rzecz klimatu zostały opóźnione, skoro każdego dnia widzimy niszczycielskie skutki, a paliwa żeglugowe są przyczyną 250 000 przedwczesnych zgonów i 6 milionów przypadków astmy u dzieci każdego roku. Porozumienie zobowiązałoby statki na całym świecie do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, co doprowadziłoby do przejścia całego sektora z brudnych paliw kopalnych na opcje bezemisyjne, w tym wykorzystania energii wiatru do przemierzania oceanów i korzystania z nowych paliw produkowanych w 100% z energii odnawialnej. Porozumienie zmniejszyłoby emisję dwutlenku węgla i uratowałoby życie. Świat bez tego porozumienia jest bardziej brudny i niebezpieczny dla ludzi, dzikiej przyrody i oceanów”.

I dalej napisała: „Chociaż porozumienie nie było idealne, stanowiło ważny krok w realizacji zobowiązań IMO i wysłało jasny sygnał do branży, która nie tylko domagała się globalnych ram, ale aktywnie wspierała tę umowę. Chociaż to opóźnienie stanowi poważny krok wstecz, nadal istnieje ogromna szansa na wprowadzenie sektora na ścieżkę zeroemisyjną. W kwietniu 2026 r. Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) będzie kontynuować przegląd swojego głównego wskaźnika efektywności energetycznej, wskaźnika intensywności emisji dwutlenku węgla (CII), który ma na celu zmniejszenie zużycia paliwa poprzez środki techniczne i operacyjne, takie jak po prostu spowolnienie statków. Wzmocnienie wskaźnika CII ma absolutnie kluczowe znaczenie dla natychmiastowej redukcji emisji, niezbędnej do osiągnięcia celów IMO na rok 2030”.

Źródło: scoop.co.nz, edie.net

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 915 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram