Mieszkańcy Nowego Sącza zorganizowali we wtorek pikietę przeciwko wizycie w ich mieście Marii Czubaszek, która w skandaliczny sposób promuje i pochwala zabijanie nienarodzonych. Obrońcy życia pokazali celebrytce i obecnym na spotkaniu osobom prawdę na temat aborcji.
Marię Czubaszek na spotkanie autorskie zaprosiła Sądecka Biblioteka Publiczna. W jednej z sądeckich szkół ponadgimnazjalnych wisiał specyficzny plakat informacyjny o spotkaniu z P. Czubaszek – tłumaczy w rozmowie z PCh24 Wiesław Prostko, członek Fundacji Pro i koordynator akcji w Nowym Sączu. Wysłany z Sadeckiej Biblioteki Publicznej, a na nim odręcznym pismem wymienione nazwiska nauczycieli odpowiedzialnych za organizację wyjścia na spotkanie oraz klasy, z których mają być „werbowani” uczniowie. W ilu szkołach tak „spontanicznie” reagowali dyrektorzy? Ilu nauczycieli „z własnej woli” znalazło się na takich plakatach? Ile klas wskazano do „spontanicznego” zapełnienia sali? Nie umiem odpowiedzieć – dodaje Prostko. Członkowie i sympatycy Fundacji Pro – prawo do życia błyskawicznie zareagowali na tę informację. Zaczęto przygotowywać się do pikiety i nagłaśniać informacje o tym skandalicznym spotkaniu. Dzięki portalom społecznościowym i lokalnym mediom o planach obrońców życia stało się głośno. Do Urzędu Miasta i Biblioteki zaczęły spływać protesty mieszkańców miasta.
Wesprzyj nas już teraz!
Spotkania jednak nie odwołano. Pikietujący przed wejściem do biblioteki obrońcy życia trzymali wielki banner z napisem „co można zrobić z niechcianym dzieckiem?” oraz zdjęciem zabitego maleństwa. Idealnie odpowiadał on sytuacji, którą Czubaszek sprowokowała swoimi skandalicznymi wypowiedziami. Wchodzącym na salę rozdawano również ulotki przedstawiające skutki nieludzkich praktyk promowanych przez celebrytkę. Na koniec spotkania, gdy przyszedł czas na zadawanie pytań, których zresztą nie było, obecny na sali kolega zawołał: „Pani Mario, czy mogę wręczyć Pani podarunek?” W ręce trzymał książkę, tomik poezji ks. Jana Twardowskiego. W tym momencie sala oszalała. „Won! Wynocha! Prowokator!” – panie dosłownie wrzeszczały. Gospodynie spotkania, które przecież miały mikrofon, nie reagowały… – opisuje Wiesław Prostko.
Akcję zamknięto wystosowaniem listu otwartego do Władz Miasta Nowego Sącza. Protestujący wyrazili w nim swoje oburzenie w związku z udostępnieniem publicznego miejsca na potrzeby osoby, która w radykalny sposób przyczynia się do promocji zabijania.
Marcin Musiał