13 grudnia 2018

Nie komunizm, nie islam. Zwycięży Matka Boża!

13 grudnia 1908 roku w Sao Paulo urodził się Plinio Correa de Oliveira – myśliciel i działacz katolicki, założyciel antykomunistycznego ruchu Tradycja Rodzina Własność. Tę niezwykłą postać przybliża, na podstawie długoletniej znajomości, Valdis Grinsteins za Stowarzyszenia Obrony Tradycji Rodziny i Własności.

 

Jakie cechy charakteru wyróżniały Plinio Correa de Oliveirę?

Wesprzyj nas już teraz!

Poznałem doktora Plinio w 1979 roku w Brazylii, do której przeprowadziłem się z Wenezueli. Potem, w roku 1987, pojechałem do Sao Paulo i tam, przed wyjazdem do Polski, mieszkałem do roku 2003. Dr Plinio zmarł w 1995 roku, więc jak łatwo wyliczyć, miałem ten zaszczyt, że przez ostatnie 7-8 lat jego życia widywałem go i to dość regularnie.

 

Doktor Plinio, Brazylijczyk, wyróżniał się na tle większości ludzi z Ameryki Południowej. Są oni bowiem bardzo aktywni w działaniach, ale niestety nie możemy powiedzieć, że dużo myślą lub czytają. Dr Plinio był zupełnie inny. Wykładał na uniwersytecie, dużo czytał, myślał, obserwował i analizował. Dostrzegał, gdzie jest tradycja, dobro, piękno, ale widział również zepsucie moralne, religijne i nie tylko. Analizował te kwestie, rozważał z czego to wszystko wynika. Nie przeszkadzało mu to jednak w podejmowanych przez niego aktywnościach.

 

Cechował go też ogromny spokój. Wbrew zarzutom wrogów nie był dyktatorem – wręcz przeciwnie. Doktor Plinio był bardzo otwarty, pozwalał na dyskusję, pytania. Jeśli jego hipotezy się nie potwierdzały, to bez problemu je odrzucał. Z tego właśnie wynika jedność myślenia w założonym przez niego Stowarzyszeniu Obrony Tradycji, Rodziny i Własności (TFP). Dyskutowaliśmy, a dyskusja prowadziła do porozumienia.

 

Warto też pamiętać, że Plinio Correa de Oliveira – w większym stopniu niż przeciętni mieszkańcy Ameryki Południowej – już jako dziecko znajdował się pod wpływem myśli europejskiej. Mówił w czterech językach: po niemiecku, francusku, hiszpańsku i oczywiście po portugalsku. Potrafił działać w bardzo szybkim tempie. Był pod tym względem bardzo brazylijski.

 

Założyciel TFP to arystokrata, człowiek wielkiej klasy: spokojny, surowy, elegancki. Nie znosił rzeczy i zachowania pozbawionego klasy. Zdecydowanie sprzeciwiał się wulgarności – choćby tej napływającej do Brazylii z Hollywood już w latach 20. i 30. XX wieku.

 

Niewiarygodne jest to, jak dużo się modlił – przez kilka godzin dziennie. Nie było to proste. Gdy poznałem go w Sao Paulo, był tak aktywny, że mógł się jedynie modlić w samochodzie. Każdą wolną minutę wykorzystywał na modlitwę.

 

Proszę powiedzieć więcej o życiu duchowym założyciela TFP.

Jak już wspomniałem doktor Plinio był człowiekiem modlitwy. Odmawiał kilka różańców dziennie, ale też i wiele innych modlitw. Nosił przy sobie relikwie i codziennie je całował – gdy wstawał, gdy szedł spać. Zawsze. Poza tym cały czas był blisko Matki Bożej, modlił się do Niej i mówił o Niej.

 

Zwracał uwagę na trudności w pełnej ewangelizacji niektórych narodów – takich jak niechęć Wenezuelczyków do cierpienia. Tymczasem on mówił im o krzyżu, tłumaczył, dlaczego jest on potrzebny. Nie marnował ani chwili!

 

Jaki był stosunek Plinio Correa de Oliveiry do zagrożeń jego czasów takich jak nazizm czy komunizm?

Opowiadał się zdecydowanie przeciw nazistom. Zawsze był antynazistowski! Napisał 700 artykułów antynazistowskich i antyfaszystowskich. Sprzeciwiał się także ruchom faszyzującym, takim jak nacjonalizm faszystowski w Brazylii (integraliści). Dr Plinio pomagał biskupom w walce z nim, przyczynił się do potępienia integralistów przez episkopat. To bardzo ważne – wówczas episkopat Brazylii stanowił ogromną siłę, gdyż prawie wszyscy Brazylijczycy wyznawali katolicyzm.

 

Plinio Correa de Oliveira czytał doskonale po niemiecku, więc zdawał sobie sprawę, że naziści są antykatoliccy. Czytał między wierszami, gdyż niemieckie gazety niekoniecznie ujawniały to wprost.

 

Zdecydowanie przeciwstawiał się też komunizmowi i komunizującej teologii wyzwolenia. Jej wpływ stał się tak silny, że przeciwko papieżowi zbuntowało się 2 kardynałów i 23 biskupów. Protestowali oni przeciw potępieniu teologa wyzwolenia Leonardo Boffa.

 

Doktor Plinio pracował razem z biskupami do momentu, aż biskupi zmienili stanowisko, ale nigdy swego stanowiska nie zmieniał. Zmienił je jednak brazylijski episkopat. Początkowo dobrzy, katoliccy biskupi, stanęli po stronie teologii wyzwolenia i wielu z nich sprzeciwiło się papieżowi. Do dziś jest to w Brazylii problem nie rozwiązany.

 

Jak Plinio Correa de Oliveira wykorzystywał czas wolny?

Gdy przebywałem w siedzibie narodowej TFP, przeprowadzał spotkania, jedno za drugim – i miał 5-10 minut przerwy. Wówczas często ze mną rozmawiał, prosił, by o czymś opowiedzieć. Zawsze uwielbiałem czytać, miałem w głowie fakty historyczne i się nimi dzieliłem. Mój rozmówca zastanawiał się, jaka płynie z tego lekcja moralna.

 

Ten wybitny myśliciel nigdy nie próżnował, ale dużo rozmyślał – na przykład o napływających wiadomościach. Lubił wtedy trzymać w lewej ręce kamień – piękny brazylijski kamień. Rozmyślał o wydarzeniach światowych. Jego uwagę przykuwała rozpoczęta w ZSRR  pierestrojka, oraz fakt, iż wszystkie gazety pisały cały czas o Gorbaczowie. Pewnego dnia doktor Plinio zauważył, że napisano o nim minimalnie mniej. Założyciel TFP stwierdził, że musi to przeanalizować i potrzebuje trochę czasu. Został sam. Po namyśle stwierdził, że wkrótce media stracą zainteresowanie Gorbaczowem. Tymczasem już na następny dzień w gazetach wciąż pisano o Gorbaczowie, ale faktycznie po jednym czy półtora miesiąca gwiazda Gorbaczowa zaczęła padać.

 

Analizując gazety zdawał sobie sprawę, że prezentują tylko to, co jest zgodne z ich interesem. Zawsze podkreślał, że przy czytaniu gazet należy skupić się na tym, o czym one milczą w celu przedstawienia własnego interesu.

 

Zauważył na przykład, że przez lata prasa reklamowała Szwajcarię, tamtejsze góry, piękny krajobraz i tak dalej. Nagle w latach 90. zapadła cisza. W ogóle nie było artykułów turystycznych o Szwajcarii, nic nie komentowano, nikt nie wiedział jaki tam mają rząd. Jak twierdził dr Plinio, wynikało to z faktu, że Szwajcaria stała się konserwatywna i nie chciała wejść do Unii Europejskiej.

 

Zawsze patrzył on na wydarzenia z szerokiej perspektywy. Twierdził na przykład, że ekonomia zależna jest od polityki. Szczególnie interesował się opinią publiczną. Dlatego też, choć zazwyczaj nie zajmował się sportem, analizował fenomen Pelego z punktu widzenia właśnie opinii publicznej. Zadawał sobie pytanie, skąd wynika jego popularność, niemal kult w Brazylii. Otóż wynikało to z wrażenia spontaniczności. Ludzie odnosili wrażenie, że Pele osiąga wszystko bez wysiłku, jednak w rzeczywistości praktykował niemal pruską dyscyplinę. Kochano go także za jego urok osobisty, za życzliwość.

 

Na marginesie – Pele poparł akcję TFP przeciwko rozwodom w Brazylii. Niestety potem sam się rozwiódł.

 

Co Plinio Correa de Oliveira sądził o Polsce?

Doktor Plinio nie miał wielu kontaktów z Polakami. Po II wojnie światowej przez 50 lat Polska była zamknięta, nie istniały możliwości kontaktów. Zauważał jednak, że Polacy nie zgadzają się na komunizm i walczą z nim. Ten wybitny myśliciel analizował też temperamenty. Zawsze mówił, że o ile kraje łacińskie są bardzo logiczne, kraje słowiańskie cechuje emocjonalizm. Gdy zaczynała się „Solidarność”, to podkreślał, że komuniści mają problem, gdyż Polacy zdobędą to, o co walczą. Słowian uważał za ludzi zachodzącego słońca, a więc mobilizujących się w sytuacji kryzysu. Stanowili więc pod tym względem przeciwieństwo Latynoamerykanów.

 

Twierdził też, że świat słowiański ma przed sobą przyszłość, w przeciwieństwie do Europy Zachodniej. Dostrzegł to już w 1995 roku, a więc dość dawno. Dziś gołym okiem widać, że to prawda.

 

Plinio Correa de Oliveira widział liczne zagrożenia dla cywilizacji chrześcijańskiej. Czy jednak wierzył w jej ostateczne zwycięstwo?

Zawsze wierzył w ostateczny triumf chrześcijaństwa. Przekonanie to opierał na słowach Matki Bożej z Fatimy. Wierzył w to, co święty Ludwik Maria Grinion de Monfort pisał w swym „Traktacie”, a więc, że musi nadejść moment, gdy Matka Boża będzie królować, gdy cały świat będzie katolicki.

 

A czy owym szczytem nie była już cywilizacja chrześcijańska w średniowieczu?

Nie, gdyż średniowieczna Christianitas obejmowała jedynie jeden kontynent. Chwała Boga wymaga, by cały świat Go uznał. Pamiętam lamenty, gdy ludzie mówili, że komunizm wygra. Doktor Plinio podkreślał natomiast, że ani komunizm, ani islam, ani teologia wyzwolenia nie zwyciężą, że dojdzie do kary, ale ostatecznie zwycięży Matka Boża. Nie wiadomo jak to uczyni. Nie żywił jednak w tej kwestii żadnych wątpliwości – twierdził, że tak musi się stać, że to wynika z teologii.

 

Dziękuję za rozmowę.

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij