Ziemia dobra wydaje owoc poprzez cierpliwość – bo przecież niczym są dobre rzeczy, które czynimy, jeśli zarazem nie znosimy ze spokojem rzeczy złych doznawanych od bliźnich. Im wyżej kto bowiem postąpi, tym cięższe znajduje na tym świecie brzemię do dźwigania – bo kiedy zanika upodobanie naszego ducha w teraźniejszym świecie, narasta wrogość tego świata.
Dlatego też widzimy, jak bardzo wielu czyni dobro, a jednak zarazem męczy się pod surowym pręgierzem utrapień. Unikają już bowiem ziemskich pragnień, a jednak doznają umęczenia przez jeszcze cięższe razy. Lecz wedle tego, co mówi Pan, wydają oni owoc poprzez cierpliwość – bo skoro przyjmują – w pokorze – chłostę, to po chłoście sami są przyjmowani – w uniesieniu – do odpoczynku.
Tak winne grona, gdy miażdżone są przez tłoki, spływają pysznym winem. Tak wyciśnięta prasą oliwka uwalnia się od swoich zanieczyszczeń i błyszczy tłustością oliwnego płynu. Tak ziarno przez omłot oddziela się od plew i oczyszczone dociera do spichrza. Ktokolwiek więc pragnie w pełni pokonać wady, niech się usilnie stara znosić pokornie chłostę swego oczyszczenia – by przybył potem przed Sędziego o tyle czyściejszy, o ile bardziej ogień utrapień oczyszcza teraz jego rdzę.
Św. Grzegorz Wielki, Homilie na Ewangelie, Oficyna Wydawnicza VIATOR, Warszawa 1998, s. 121-122.