Kiedyś znaczenie słowa kobieta „uważano za oczywiste” – napisał w odpowiedzi na zapytanie do Synodu Generalnego anglikański „biskup” prowincji europejskiej. Zdaniem hierarchy w naszych czasach zagadnienie to uległo jednak… komplikacji. Obecnie „nie ma oficjalnej definicji” tego pojęcia – stwierdził Robert Innes.
Całą sprawę rozpoczął świecki członek Synodu Generalnego Kościoła Anglii i reprezentant marynarki wojennej, Adam Kendry. W pisemnym zapytaniu skierowanym do tej instytucji mężczyzna poprosił o wyjaśnienie, „jaka jest definicja kobiety w Kościele Anglii?”.
„Nie ma oficjalnej definicji, co odzwierciedla fakt, że do niedawna definicje tego rodzaju uważano za oczywiste, co ukazywała chociażby liturgia małżeństwa” – stwierdził w odpowiedzi anglikański przywódca. Jak dodał, projekt „Żyjąc w Miłości i Wierze”, prowadzony przez anglikańskich przywódców, „zaczął odkrywać złożoności małżeństwa, związane z tożsamością płciową i wskazał na potrzebę dodatkowej opieki i namysłu nad naszymi podobieństwami i różnicami jako ludzi stworzonych na obraz Boga”.
Do deklaracji Innesa odniosła się Maja Forstater, dyrektor kampanii „Płeć ma znaczenie”. „Pojęcia mężczyzny i kobiety nie potrzebują definicji, ponieważ są starsze niż samo życie ludzkie” – podkreśliła aktywistka. „To szokujące, że tak łatwo dostosowano definicję mężczyzny i kobiet do państwowych poprawek, tak jak gdyby fundamentalne prawdy nie miały znaczenia” – dodała Forstater, odnosząc się do przyjętego przez brytyjskie władze „Gender Recognition Act”, dokumentu, który ustalił nowe definicje płci, dostosowane do wymagań ideologii LGBT.
Źródło: telegraph.co.uk
FA