Ambasadorowie państw Unii Europejskiej nie osiągnęli porozumienia w kwestii wspólnego stanowiska, które ma być przedstawione na rozpoczynającym się w czwartek szczycie w Paryżu. Projekt dalszych sankcji i przyspieszenia procedury włączenia Ukrainy do Unii spotkał się ze sprzeciwem ze strony Niemiec.
Polska, kraje bałtyckie, Słowacja i Czechy opowiedziały się za wezwaniem do dalszych sankcji wobec Rosji i pozytywnym sygnałem dla członkostwa Ukrainy w UE. Niemcy jednak to blokują – informują PAP źródła unijne.
W czwartek w podparyskim Wersalu rozpocznie się dwudniowy szczyt UE, na którym głównym tematem będzie inwazja Rosji na Ukrainę. Służby gabinetu szefa Rada Europejskiej Charles’a Michela i prezydencja francuska w UE przygotowały razem projekt deklaracji tego szczytu.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie uzgodniliśmy w środę stanowiska w kwestiach dotyczących Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie, Czechy, Słowacja nie chcą zgodzić się na obecny projekt konkluzji szczytu UE. Uważają, że brakuje w nim wyraźnego wezwanie do dalszych sankcji wobec Rosji i pozytywnego sygnału dla członkostwa Ukrainy w UE. Takim zapisom przede wszystkim sprzeciwiają się Niemcy, ale też Holandia. Francja sprawuje prezydencję UE, więc stara się być neutralna, ale także nieprzychylnym okiem patrzy na kwestię europejskiej perspektywy dla Ukrainy. W czwartek temat wróci na szczycie UE. Przywódcy będą próbowali znaleźć kompromis – powiedział PAP unijny dyplomata.
– Atmosfera w Brukseli jest bardzo napięta, bo na Ukrainie cały czas giną ludzie, w tym cywile. Część biurokratów jest jednak kompletnie oderwana od rzeczywistości. Na Ukrainę spadają bomby, a ostatnie przyjęte sankcje mają charakter symboliczny. Część sankcji łatwo ominąć. Grupa państw UE jest bardzo nieprzychylna silnym sankcjom i przede wszystkim są to Niemcy. Sprzeciwiają się w szczególności obejmowaniu restrykcjami sektora energetycznego – dodał.
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że Stały Przedstawiciel RP przy UE Andrzej Sadoś na spotkaniu w środę z ambasadorami państw unijnych wskazywał, że Polska domaga się konkretów w sprawie europejskich perspektyw Ukrainy.
Podkreślał, że w tekście musi znaleźć odzwierciedlenie europejska perspektywa Ukrainy, a także możliwość nadania jej statusu kandydata, a tego brakuje. Polski ambasador, jak wynika z nieoficjalnych informacji, wskazywał też na potrzebę bezpośredniego odniesienia do wsparcia Ukrainy sprzętem wojskowym w celu samoobrony, zgodnie z art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych. Sadoś – jak dowiedziała się PAP – apelował też, aby wzmocnić zapisy dotyczące sankcji.
Polska, jak dowiedziała się PAP, jest popierana m.in. przez Litwę, Łotwę, Estonię, Czechy i Słowację.
Źródło: PAP / Łukasz Osiński, Bruksela
oprac. FO