Nie milkną echa po wypowiedzi arcybiskupa Georga Gänsweina. W maju uczestnicząc w prezentacji nowej biografii Benedykta XVI, zasugerował on, że Joseph Ratzinger „nadal pełni część posługi papieskiej”. Według arcybiskupa nie można więc jeszcze oceniać owoców pontyfikatu papieża z Niemiec. Do słów osobistego sekretarza Benedykta XVI odnoszą się zatrwożeni takimi wypowiedziami watykaniści.
Co dokładnie powiedział arcybiskup Gänswein w maju? Oto cytat przytaczany przez Radio Watykańskie: „Jak za czasów Piotra, również i dziś Kościół, jeden, święty, powszechny i apostolski, ma tylko jednego prawowitego Papieża. A przy tym od trzech lat żyje wśród nas dwóch Następców Piotra. Nie stanowią dla siebie konkurencji, ale ich obecność jest naprawdę niezwykła. Byłem świadkiem tego, jak Benedykt XVI na zakończenie swego pontyfikatu złożył Pierścień Rybaka, co normalnie ma miejsce po śmierci Papieża. Postanowił jednak nie rezygnować z obranego przez siebie imienia, w odróżnieniu od Celestyna V, który po rezygnacji na nowo stał się Pietrem da Morrone. Nie mamy jednak dwóch Papieży, ale posługa papieska została poszerzona, ma elementy czynny i element kontemplacyjny. I dlatego właśnie Benedykt XVI nie zrezygnował ani ze swego imienia, ani z białej sutanny. Dlatego też do dzisiaj jego prawowitym tytułem jest Jego Świątobliwość. Z tego też względu nie wycofał się do odizolowanego klasztoru, lecz pozostał wewnątrz Watykanu. W 2013 r. ten wielki teolog na Stolicy Piotrowej został więc pierwszym Papieżem Seniorem w historii. Od tej chwili jego rola jest całkiem inna niż wspomnianego już św. Celestyna V, który po dymisji, chciał powrócić do pustelni, został jednak uwięziony przez swego następcę Bonifacego VIII”.
Wesprzyj nas już teraz!
Komentatorzy pozostają zgodni – biorąc pod uwagę niewielką częstotliwość z jaką wypowiada się osobisty sekretarz Benedykta XVI watykaniści wnioskują, że każde wystąpienie arcybiskupa dotyczące byłego papieża jest z dokładnie konsultowane z samym Josephem Ratzingerem. Podkreśla się, że w tych samych dniach, w których wypowiadał się abp Gänswein, Watykan dementował rewelacje jednego z duchownych, jakoby Benedykt XVI znał nieujawnioną rzekomo część Tajemnicy Fatimskiej. Po słowach abpa Gänsweina żadnego dementi już jednak nie było.
Antonio Socci nazwał słowa niemieckiego biskupa bardzo ważnym punktem zwrotnym, swoistą „niezwykle radykalną mutacją posługi papiestwa”, która staje się czymś na kształt ciała kolegialnego. „Jest tylko jeden problem” – zauważa pisarz – „to jest nie do pogodzenia z katolicką doktryną”.
Według Socciego jeśli chcemy pojmować słowa najbliższego współpracownika Benedykta XVI w inny sposób niż przytoczony w poprzednim akapicie, pozostaje nam jedynie stwierdzenie, że rezygnacja z Urzędu Piotrowego była niepełna, na swój sposób ułomna. „A to, w oczywisty sposób niesie za sobą kolejne konsekwencje” – zauważa watykanista. Według niego trzecia możliwość wyjaśnienia tych rewelacji nie istnieje.
Głos w sprawie wypowiedzi abpa Gänsweina zabrał również Sandro Magister. Według niego od kilku tygodni możemy mówić o dwóch autorach rewolucji w Kościele – papieżu Franciszku i „niepozostającym daleko w tyle w tej konkurencji” Benedykcie XVI. Magister cytuje jednego ze specjalistów ds. prawa kanonicznego, Stephena Violiego, który twierdzi, że Benedykt XVI nie zrezygnował z urzędu Piotra, ale tylko z czynnego sprawowania rządów i magisterium, pozostawiając sobie część modlitewną tej posługi. Według watykanisty tak właśnie można odbierać słowa abp Gänsweina o „podwójnym papiestwie” składającym się z „aktywnego członka i kontemplacyjnego członka”, Franciszka i Benedykta, i ich „posłudze we wspólnocie”.
Sandro Magister zwraca uwagę, że papież emeryt wielokrotnie nie stosował się do własnej zapowiedzi – „zniknięcia dla świata”. „Pojawiał się publicznie i publikował. Na przykład, gdy w przerwie między dwoma sesjami synodu o rodzinie, redagując swe dzieła wycofał swoje tezy z lat siedemdziesiątych, które sprzyjały idei Komunii dla rozwiedzionych żyjących w nowych związkach. Czy to więc należy do posługi aktywnej?” – pyta komentator.
Zamieszanie komentuje także profesor Roberto de Mattei. Według uczonego, słowa arcybiskupa Gänsweina potwierdzają, że kryzys w Kościele jest większy niż kiedykolwiek dotąd. „Papiestwo to nie jest ministerstwo, które może nagle być powiększone, ponieważ jest to posługa nadana osobiście przez Jezusa Chrystusa. To posługa Jego jedynego Wikariusza i jedynego następcy Piotra” – zauważa.
De Mattei podkreśla również, że to co wyróżnia Kościół od każdej innej wspólnoty wyznaniowej, to właśnie istnienie zasady jednego papieża. „Dyskurs biskupa Gänsweina sugeruje istnienie Kościoła dwugłowego, co tylko potęguje i tak już niezwykle kłopotliwe zamieszanie”.
malk