„Podróż białoruskim szlakiem kosztuje pojedynczego imigranta z Azji od 14.000 do 17.000 dolarów, (…) samo tylko kupno „szarego paszportu” używanego podczas przerzutu (…) tureckim kanałem kosztuje od 5.000 do 8.000 euro – informuje dziennikarz i publicysta Grzegorz Górny. Jego zdaniem intensyfikacja emigracji to wynik przede wszystkim postępu gospodarczego biedniejszych krajów i swobodnego dostęp do informacji o standardzie życia w Europie.
Na łamach portalu wpolityce.pl Grzegorz Górny przywołał badania, jakie procesom migracyjnym poświęcił czeski matematyk i bloger, Marian Kechlibar. Zdaniem tego ostatniego, nasilanie się procesów migracyjnych nie jest skutkiem fatalnych warunków życia w krajach trzeciego świata. Wręcz przeciwnie. Według Kechlibara to poprawa sytuacji ekonomicznej i łatwy dostęp do informacji o wyższej jakości życia zagranicą powodują stały napływ cudzoziemców do Niemiec, Francji, czy Polski.
Fakt ten ilustruje doskonale przykład Bangladeszu, kraju wydającego jedne z największych ilości migrantów. „Do wyjazdu nie popychają ich prześladowania etniczne czy religijne, ponieważ Bangladesz należy pod tym względem raczej do miejsc w miarę bezpiecznych”, podkreśla Grzegorz Górny. Co więcej, na przestrzeni ostatnich lat to graniczące z Indiami państwo dokonało znacznego skoku w rozwoju gospodarczym. Jak zaznacza publicysta wpolityce.pl, odsetek ludzi znajdujących się w skrajnej biedzie zmalał z 40 do 10 proc, kraj notuje stały wzrost ekonomiczny na dobrym poziomie, a duża część dzieci ma dostęp do edukacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wyjaśnia Kechlibar, to właśnie ten postęp wraz z ekspresowym dostępem do informacji z całego świata działają jak katalizatory wyjazdów z Bangladeszu i podobnych mu państw trzeciego świata.
„Jeśli (…) jesteś teraz 20-letnim Mohammadem z Dhaki, wystarczy chwila surfowania po smartfonie, by dowiedzieć, że Dhaka wciąż odstaje bardzo daleko od Monachium pod względem standardu życia. A ponieważ twoja ojczyzna nie jest już tak biedna jak kiedyś, to możesz sobie pozwolić na te wszystkie opłaty i łapówki. W związku z tym coraz więcej osób może sobie na nie pozwolić” – wyjaśnia czeski bloger. Jego zdaniem, dla tych ludzi „spędzenie następnych czterdziestu lat na budowaniu dobrobytu w swoim kraju i cieszenie się wyższym standardem życia na starość” to mało atrakcyjna alternatywa.
Źródła: wpolityce.pl
FA