Andrzej Duda pytając Bronisława Komorowskiego o treść listu, w którym prezydent przesłał w 2011 r. na uroczystości upamiętniające ofiary w Jedwabnem, naraził się na wściekły atak salonowych mediów. Do tego chóru przyłączył się także sam prezydent.
Andrzej Duda podczas debaty telewizyjnej zapytał prezydenta między innymi o Jedwabne: – W 2011 roku na uroczystości upamiętniające ofiary w Jedwabnem wysłał pan list. (…) W nim zawarł pan stwierdzenie: „naród ofiar był także sprawcą”. Panie prezydencie, jak wygląda pana polityka obrony dobrego imienia Polski, jeżeli pan w swoich wystąpieniach używa określenia, które niszczy rzeczywistą pamięć historyczną? – pytał europoseł PiS. Słowa te odbiły się w mediach – zwłaszcza tych należących do głównego nurtu – szeroki echem.
Wesprzyj nas już teraz!
We wpisie na Facebooku laureat Paszportu Polityki, naczelny żydowskiego miesięcznika „Midrasz” Piotr Paziński, podkreślił, że od ćwierćwiecza „żaden poważny polityk nie grał kartą żydowską”. „Duda uznał, że temat żydowski grzeje w Polsce na tyle, że nie tylko warto się nim posłużyć w debacie prezydenckiej, ale należy potraktować go priorytetowo, na otwarcie, w pierwszym pytaniu do politycznego rywala” – stwierdził Paziński. Krytyk uznał, iż Andrzej Duda pokazał swoją prawdziwą twarz „narodowego zakapiora”.
„Mam nadzieję, że polskie społeczeństwo nie jest tak straszne, jak to sobie musi wyobrażać Duda, skoro uznał, że tym wygra wybory?” – pytał odnosząc się do pytania o Jedwabne Wojciech Orliński z „Gazety Wyborczej”.
Za pytanie o pojawiające się w liście Bronisława Komorowskiego stwierdzenie, iż „naród ofiar był także narodem sprawców” oberwało się Andrzejowi Dudzie także od Barbary Nowackiej z Ruchu Palikota. Podjęcie tej kwestii przez Dudę, dziennikarz Marek Magierowski uznał za bezsensowne.
„Skoro tak, to co Andrzej Duda chciał tym pytaniem osiągnąć? Czy chciał przekonać do głosowania na siebie narodowców, tych od Mariana Kowalskiego i Grzegorza Brauna. Chyba też ma nadzieję, że taki sposób myślenia spodoba się tym wyborcom, którzy wolą Marsz Niepodległości od Muzeum Historii Żydów Polskich, którego budowę wspierał prezydent Lech Kaczyński” – pytał dziennikarz „GW” Paweł Wroński.
Głos zabrał również Aleksander Kwaśniewski.- Myślę, że dziś Andrzej Duda żałuje, że zdecydował się wykorzystać pytanie o Jedwabne – mówił w Radiu ZET były prezydent. – To jest wstyd dla niego, jego wykształconych rodziców, dla Uniwersytetu Jagiellońskiego – ocenił Kwaśniewski.
Argument „z Brauna” podchwycił również Bronisław Komorowski. Według prezydenta wygłaszane przez reżysera poglądy są „antysemickie” i to dyskwalifikuje Andrzeja Dudę jako kandydata, któremu poparcia miał udzielić Braun. – Nie mogę tego inaczej odczytać niż jako efektu poparcia udzielonego panu Dudzie przez Grzegorza Brauna, człowieka o nieprawdopodobnych, czysto antysemickich poglądach i zachowaniach. To trzeba traktować jako poważne ostrzeżenie – mówił prezydent. Czy to przypadek? A może to prezydenccy sztabowcy podrzucili mediom ten mający zdyskredytować kontrkandydata wątek?
luk