Założyciel Microsoftu, filantrop i finansista podzielił się na swoim blogu obawami i nadziejami związanymi z nadchodzącym rokiem. Za jeden z najważniejszych problemów uznał szalejącą w sieci „dezinformację”, z którą należy podjąć zdecydowaną walkę. W nie mniejszym stopniu niepokoi go upadek zaufania do rządów i instytucji oraz nierównomierna dystrybucja szczepionek przeciw COVID-19.
Bill Gates przyznaje, że wiele z upływającego mu głównie w samotności i przed komputerem czasu spędza na dopracowywaniu strategii walki z COVID-19. „Przez większość tygodni odbywamy wirtualne spotkania ze wszystkimi, którzy pracują nad naszą odpowiedzią na COVID” – pisze. Jak zaznacza, spotkania orientują się głównie wokół „modelowania rozwoju pandemii” oraz sposobów dystrybucji szczepionek.
Nadzieją napawa go fakt coraz szerszej dystrybucji preparatów, choć jak zauważa „nie jesteśmy tak blisko końca pandemii jak się spodziewał”. Dziwi natomiast przekonanie, że „kolejne zaszczepione miliardy” zbliżą nas powoli do powrotu do normalności, skoro – jak sam przyznaje – w roku upływającym pod hasłem powszechnych szczepień, z powodu COVD-19 zmarło więcej osób, niż w 2020 r.
Wesprzyj nas już teraz!
Wątpliwości co do jego optymizmu wzbudzają także „wysoce zakaźne” i przełamujące odporność warianty koronawirusa, których powstania „nie przewidział”. Szczególny niepokój wywołuje u niego Omikron, natomiast, jak podkreśla, dzięki ostatnim osiągnięciom „świat jest lepiej przygotowany do radzenia sobie z potencjalnie gorszymi wariantami niż w jakimkolwiek innym momencie pandemii”.
Za „prawdziwy cud” uznaje opracowanie i dystrybucję szczepionek w tak krótkim czasie. Zwłaszcza preparaty powstałe na bazie technologii mRNA, w jego opinii, stanowią największe naukowe osiągnięcie obecnego kryzysu. Wynalazek BioNTech ma zrewolucjonizować medycynę i pozwolić na opracowywanie „super-efektywnych” i „super-szybkich” szczepionek w przyszłości.
Jednak nawet to nie będzie w stanie nas uratować, jeżeli nie dotrzemy z preparatami do każdego zakątka świata. Gates wskazuje problemy z ich dystrybucją, zwłaszcza wśród krajów mniej zamożnych. Ciężko na poważnie brać jego „święte oburzenie” wobec „szczepionkowych nierówności”, kiedy jednocześnie konsekwentnie sprzeciwia się – wbrew wezwaniom np. Watykanu czy WHO – uwolnieniu patentów szczepionkowych.
Uwrażliwiony na powstawanie „teorii spiskowych” (zwłaszcza na swój temat), sam dostarcza wskazówek sugerujących, że ostatni czas upływał pod hasłem wielkiego eksperymentu na skalę globalną. „Ostatnie dwa lata dały nam możliwość sprawdzenia, jak skuteczne są różne strategie przeciwko jakiejkolwiek chorobie układu oddechowego, takiej jak COVID” – podkreśla. „Następnym razem świat będzie gotowy na znacznie szybsze wdrożenie tanich i łatwych narzędzi, takich jak powszechne maski, a rządy będą lepiej rozumieć, kiedy i jak wprowadzić bardziej uciążliwe zarządzenia, takie jak lockdowny” – dodaje.
A jest jeszcze sporo do poprawy. Spędzającego ostatnie dwa lata głównie w domu miliardera zdumiewa fakt, jak „trudno jest przekonać ludzi do noszenia masek”, dystansu społecznego i przyjęcia zastrzyku. Za główną przeszkodę na drodze powszechnej akcji szczepień uznał „dezinformację” w internecie, a zwłaszcza mediach społecznościowych, a jako sposoby radzenia sobie z tym problemem sugeruje implementację narzędzi cenzorskich oraz pewnych form rządowego nadzoru. „Nie będzie to łatwe do wyegzekwowania, na pewno nie bez debaty publicznej dotyczącej wyznaczania granic, jest natomiast wykonalne i naprawdę ważne, aby to zrobić” – podkreśla.
Gates pomstuje również na powszechny upadek zaufania do rządów, ekspertów i szeroko rozumianych instytucji pożytku publicznego. Zrzucając odpowiedzialność głównie na „teorie spiskowe” i „dezinformację”, całkowicie odrzuca możliwość, że to same „autorytety” mogły podkopać swoją wiarygodność ciągle zmieniającą się narracją, sprzecznymi komunikatami, utrwalaniem podziałów, pogłębianiem polaryzacji społecznej czy wreszcie promocją nieskutecznych z perspektywy czasu strategii.
Mimo wszystko, Gates wyraża nadzieję na zakończenie pandemii w przyszłym roku, ale tylko pod jednym warunkiem. „Za kilka lat będziesz myślał o wirusie tylko wtedy, gdy każdej jesieni dostaniesz wspólną szczepionkę przeciw COVID i grypie” – podkreślił.
Źródło: gatesnotes.com
PR