Okrojona lista lektur, zakaz prac domowych, edukacja tzw. zdrowotna czy „Reforma26. Kompas Jutra” – to tylko niektóre z pomysłów ministerstwa Barbary Nowackiej, pragnącej zrewolucjonizować polską szkołę w imię progresywnych antywartości. Jak się okazuje, resort edukacji zamierza zmienić podstawę programową również w przedszkolach.
Instytut Badań Edukacyjnych opracował projekt nowej podstawy programowej dla polskich przedszkoli, która ma wejść w życie od 2026 r. Konsultacje publiczne potrwają do 18 grudnia. Już dzisiaj propozycja wzbudza mnóstwo kontrowersji, a krytyki nie szczędzą jej eksperci oświatowi. W apelach skierowanych do Ministerstwa Edukacji Narodowej podkreślają, że dokument w obecnym kształcie „nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego”.
„Przedszkole to miejsce, gdzie dziecko po raz pierwszy staje się uczniem życia – wśród bajek, piosenek i wspólnego śmiechu. Przedszkole to nie jest mała szkoła, dlatego z całą stanowczością sprzeciwiamy się projektowi podstawy programowej wychowania przedszkolnego” – czytamy w jednym z listów zaadresowanych do Katarzyny Lubnauer i Barbary Nowackiej. Propozycję krytykuje również Rada ds. monitorowania wdrażania reformy oświaty im. Komisji Edukacji Narodowej.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowa podstawa programowa zakłada m.in. wprowadzenie nauki pisania, ustalenie ram korzystania z nowych technologii informacyjnych oraz ogranicza, w stosunku do obecnej podstawy, czas spędzany przez przedszkolaki na świeżym powietrzu. Obecnie funkcjonuje zalecenie, by dzieci wychodziły na zewnątrz codziennie. Nowy projekt mówi o wyjściu „przynajmniej raz w tygodniu”.
Największy sprzeciw wzbudza propozycja rozpoczęcia nauki czytania i pisania. – Dzieci powinny wycinać, lepić z masy solnej, rozwijać motorykę małą i dużą, a nie być sadzane przy stolikach do wypełniania kolejnych kart pracy, które wydawnictwa sprzedają z zyskiem – wskazuje dr Karol Dudek-Różycki, nauczyciel i przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych (PSNPP), jeden z sygnatariuszy listu do MEN.
Nowa podstawa wprost stwierdza, że dzieci od początku pobytu w przedszkolu przygotowują się do nauki czytania i pisania. „Uczą się rozpoznawać za pomocą słuchu strukturę wyrazu – od sylab poprzez pośrednie cząstki, aż do głosek. Poznają litery drukowane, a osiągnąwszy gotowość, zaczynają czytać wyrazy, zdania i teksty oraz pisać. Rozwijają umiejętność analizowania kształtów graficznych oraz analizowania i odtwarzania ruchów ręki niezbędnych do pisania” – czytamy w projekcie.
Eksperci ubolewają, że w nowej podstawie nie znalazł się zapis zakazujący całkowicie korzystania przez dzieci z ekranów, czyniąc z przedszkola przestrzeń wolną od bodźców cyfrowych. Zamiast tego, przedszkole ma obowiązek przygotowania dzieci „do funkcjonowania w społeczeństwie cyfrowym”, m.in. nauczyć rozpoznawać urządzenia cyfrowe, wskazywać na zagrożenia związane z korzystaniem z Internetu, czy rozpoznawać reklamy. Również nauczyciele mają obowiązek nabycia kompetencji inteligentnego i właściwego wykorzystania urządzeń cyfrowych w pracy z dziećmi.
Nowa podstawa programowa jest częścią projektu „Reforma26. Kompas jutra”, obejmującego również zmiany w szkole podstawowej. Zdaniem ekspertów, propozycja resortu Nowackiej kryje plan kradzieży wiedzy polskim uczniom i zastąpienia jej pozorami nauczania i iluzją kompetencji. Z nowej podstawy programowej usunięto np. pojęcie „treści nauczania”. „Według planu MEN szkoła z założenia – z nie wskutek swej niedoskonałości czy błędów – ma już ostatecznie i nieodwołalnie NIE UCZYĆ i NIE WYMAGAĆ!” – ostrzega Hanna Dobrowolska, ekspert oświatowy z Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (KROPS).
Źródło: gazetaprawna.pl / ibe.edu.pl / własne PCh24.pl
PR
