Nauczmy się od wdowy z czytanej dzisiaj Ewangelii ciągłej, niestrudzonej modlitwy, będącej wyrazem wiary w Boga, który jest naszym sprzymierzeńcem i mocą w walce ze złem – powiedział Franciszek w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański 20 października. Na Placu św. Piotra w Watykanie zebrało się ok. 100 tys. pielgrzymów z Włoch i całego świata.
„W dzisiejszej Ewangelii Jezus opowiada przypowieść o tym, że trzeba się modlić zawsze, niestrudzenie – powiedział Ojciec święty w niedzielę. Główną jej bohaterką jest wdowa, której dzięki wybłaganiu u nieuczciwego sędziego, udaje się zyskać od niego zadośćuczynienie sprawiedliwości. I Jezus kończy: jeśli wdowie udało się przekonać tego sędziego, czy myślicie, że Bóg nie wysłucha nas, jeśli się do Niego modlimy uporczywie? Słowa Jezusa są bardzo mocne: „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Wołać w dzień i w nocy” do Boga! Ten obraz modlitwy wywiera na nas wielkie wrażenie. Ale zapytajmy się: dlaczego Bóg tego chce? Czyż nie zna On już naszych potrzeb? Jaki sens ma „naleganie” na Boga?” – pytał biskup Rzymu.
„To dobre pytanie skłania nas do pogłębienia bardzo ważnego aspektu wiary: Bóg wzywa nas do natarczywej modlitwy nie dlatego, że nie wie, czego potrzebujemy ani nie dlatego, że nas nie słucha. Wręcz przeciwnie, On słucha zawsze i wie o nas wszystko, z miłością. Na naszej codziennej drodze, a zwłaszcza w trudnościach, w walce ze złem na zewnątrz nas i w nas samych Pan nie jest daleko, jest po naszej stronie. Walczymy, mając Go u naszego boku, a naszą bronią jest właśnie modlitwa, która sprawia, że czujmy obok siebie Jego obecność, Jego miłosierdzie, a także Jego pomoc” – kontynuował papież Franciszek.
„Ale walka ze złem jest długa i ciężka, wymaga cierpliwości i wytrwałości – jak Mojżesz, który musiał trzymać ręce w górze, aby sprawić, że jego lud zwyciężył (por. Wj 17, 8-13). Tak to jest: jest to walka, którą trzeba prowadzić każdego dnia. Ale Bóg jest naszym sprzymierzeńcem, wiara w Niego jest naszą mocą, a modlitwa jest wyrazem tej wiary. Dlatego Jezus zapewnia nam zwycięstwo, ale na końcu pyta: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18, 8). Jeśli zamiera wiara, jeśli zamiera modlitwa, to i my podążamy w ciemności, gubimy się na drodze życiowej” – tłumaczył.
„Nauczmy się więc od wdowy z Ewangelii, by modlić się zawsze, niestrudzenie. Jaka dzielna była ta wdowa! Umiała walczyć o swoje dzieci! I myślę tu o tak wielu kobietach, które walczą o swoją rodzinę, które modlą się, które nigdy się nie męczą. Pamiętajmy dzisiaj – wszyscy – o tych kobietach, które swoją postawą dają nam prawdziwe świadectwo wiary, odwagi, wzoru modlitwy. Pamiętajmy o nich! Modlić się zawsze, ale nie po to, żeby przekonać Pana siłą słów! On wie lepiej od nas, czego potrzebujemy! Wytrwała modlitwa jest raczej wyrazem wiary w Boga, który wzywa nas do codziennej walki, w każdej chwili, wraz z Nim, aby zło dobrem zwyciężać” – zachęcał biskup Rzymu.
W trakcie rozważań wspomniał także o rozpoczęciu Tygodnia Misyjnego i o Istvánie Sándorze – beatyfikowanym męczennikiem węgierskiego komunizmu.
KAI
mat