Zwolennik reżimu sanitarnego i przymusu szczepień przeciw COVID-19 w zdumiewający sposób skomentował najnowszy artykuł w czasopiśmie „Nature”, w którym autor przekonywał, że ruchy „antyszczepionkowe” stanowią zagrożenie w skali międzynarodowej. Zdaniem Krzysztofa Pyrcia są one podobne do… organizacji terrorystycznych
„Osoby zniechęcające do szczepień mają krew na rękach. Ruchy „antyszczepionkowe”, jako nowy wymiar terroryzmu?” – napisał na Twitterze biotechnolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, załączając link do artykułu „naukowego”, opublikowanego przez prof. Petera J. Hoteza, zatrudnionego na Baylor College Medicine w Houston i w Centrum ds. Rozwoju Szczepionek przy Teksańskim Szpitalu Dziecięcym.
Osoby zniechęcające do szczepień mają krew na rękach. Ruchy antyszczepionkowe, jako nowy wymiar terroryzmu?https://t.co/PYl1OCmEpm pic.twitter.com/xVvPlct1Mm
Wesprzyj nas już teraz!
— Krzysztof Pyrc (@k_pyrc) August 8, 2022
W swoim tekście uczony określił działania ruchów „antyszczepionkowych”, oparte o zniechęcanie do jakichkolwiek szczepień (nie tylko przeciw COVID-19) przeciwko chorobom zakaźnym, oraz preferujących naturalne nabywanie odporności jako „pseudonaukowe”. Badacz ocenił, że eksponowanie negatywnych skutków ubocznych powszechnej akcji szczepień jest niepotrzebnym „wyolbrzymianiem”.
Wzmożenie aktywności „antyszczepionkowców”, w opinii naukowca zagraża zdrowiu dzieci, których rodzice coraz częściej decydują się na rezygnację z obowiązkowych zastrzyków. Co więcej, „antyszczepionkowa” narracja stanowi według niego zagrożenie nawet w skali globalnej i zbiera obfite żniwo zwłaszcza w krajach trzeciego świata.
Jego zdaniem, gdyby np. na skutek działań ruchów „antyszczepionkowych”, doszło do zahamowania szczepień na świecie, „miałoby to ogromne skutki zdrowotne i ekonomiczne dla całego globu”.
Źródło: Twitter.com / PAP
PR