Około 160 przypadków dyskryminacji białych mężczyzn zidentyfikowano w brytyjskich Królewskich Siłach Powietrznych (RAF), które – aby poprawić wskaźniki zróżnicowania – dawały przy zatrudnieniu priorytet kobietom i przedstawicielom mniejszości etnicznych.
Jak wynika z relacji portalu, w oficjalnym raporcie najprawdopodobniej zostanie stwierdzone, że RAF dopuściły się złamania prawa pracy, które zakazuje przy zatrudnieniu dyskryminacji m.in. ze względu na płeć i pochodzenie etniczne.
Skandal ujawniła kapitan Lizzy Nicholl, była szefowa rekrutacji RAF. W sierpniu zeszłego roku odeszła z pracy, ponieważ odmówiła zastosowania się do „bezprawnego nakazu” faworyzowania kobiet i mniejszości etnicznych przy wyborze osób na szkolenia. Uznała, że może to osłabić zdolność bojową sił powietrznych.
Wesprzyj nas już teraz!
Przewodniczący poselskiej komisji obrony Tobias Ellwood wskazał, że zanim złożyła rezygnację, Nicholl zidentyfikowała około 160 przypadków „pozytywnej dyskryminacji”, które miały miejsce pomiędzy listopadem 2020 r. a marcem 2021 r., a nakaz, którego wykonania odmówiła, wydany został na samym szczycie dowództwa RAF.
Dyskryminacja w brytyjskich siłach powietrznych jest efektem sztucznie wyśrubowanych standardów ministerstwa obrony. MON chce, by w 2030 r. odsetek kobiet wstępujących do sił zbrojnych wzrósł z obecnych 12 proc. do 30 proc. Natomiast kierownictwo RAF-u wyznaczyło sobie jeszcze „ambitniejsze cele” – chce by ten odsetek wyniósł aż 40 proc. Natomiast w przypadku mniejszości etnicznych wskaźnik ma wzrosnąć z obecnych 10 proc. do 20 proc.
PAP / oprac. PR