W trosce o klimat Komisja Europejska chce redukować ilość pestycydów używanych w rolnictwie. Choć pomysł sam w sobie jest do przemyślenia, to – jak to bywa w UE – plan realizacji jest bardzo ryzykowny – szczególnie dla polskiego rolnictwa. Narzucona redukcja pestycydów „o połowę” mocno bowiem odbije się na ilości plonów. Polska wieś bowiem już teraz zużywa tych środków mocno poniżej europejskiej średniej.
–Zaproponowana przez KE redukcja o połowę pestycydów w polskiej produkcji rolnej jest nie do przyjęcia bez straty plonów – mówił w piątek wicepremier, szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk. Dodał, że zużycie pestycydów w Polsce jest trzykrotnie mniejsze niż np. w Holandii.
KE 22 czerwca br. przedstawiła projekt rozporządzania o zrównoważonym stosowaniu pestycydów. Proponuje ograniczenie stosowania pestycydów chemicznych i związanego z nimi ryzyka o 50 proc. do 2030 r. – Są to sztandarowe wnioski ustawodawcze mające na celu realizację strategii na rzecz bioróżnorodności i strategii „od pola do stołu”, które pomogą zapewnić odporność i bezpieczeństwo dostaw żywności w UE i na całym świecie – stwierdza KE.
Wesprzyj nas już teraz!
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk w piątek był pytany podczas konferencji prasowej o obecne założenia dotyczące m.in. redukcji zużycia pestycydów w produkcji rolnej w Polsce w ramach europejskiego zielonego ładu. –Komisja Europejska przygotowuje rozporządzenie, które bardzo rygorystycznie podchodzi do tych założeń – wskazał.
Jak przypomniał, rozporządzenie przewiduje natychmiastową redukcję o połowę pestycydów. –Polska się sprzeciwia temu rozporządzeniu, nie zgadzamy się z równomierną, jednakową redukcją” – podkreślił. Wskazał, że „ilość pestycydów w Polsce jest trzykrotnie mniejsza niż np. w Holandii”.
Szef resortu rolnictwa zwrócił uwagę, że zużycie środków ochrony roślin powinno się redukować do określonej wartości. Zwrócił uwagę, że Polska „wartości średniej europejskiej jeszcze nawet nie osiągnęła”. Według Kowalczyka „taka gwałtowna redukcja jest nie do przyjęcia bez straty plonów”.
Minister zwrócił uwagę, że dyskusja wokół zużycia pestycydów „nie jest na poziomie Planu Strategicznego, ale na poziomie rozporządzenia KE, któremu Polska się sprzeciwia”. –Budujemy koalicję państw wokół sprzeciwu w stosunku do tego rozporządzenia i mam nadzieję, że ono zostanie absolutnie zmodyfikowane – wskazał.
Oprac. MA/PAP