Londyn, Paryż, Sztokholm, Berlin – to tylko kilka przykładów europejskich metropolii, w których nie można czuć się w pełni bezpiecznie. To tam funkcjonują opanowane przez islamistów strefy „non-go-zones”, do których nie zapuszczają się nawet służby. Takich miejsc w Europie jest już prawie tysiąc.
„Rząd Węgier opracował i opublikował mapę dziewięciuset stref niedostępnych (non-go-zones) w miastach europejskich, których- zdaniem Budapesztu – nie kontroluje policja i które rządzą się własnymi prawami. Są wśród nich dzielnice Londynu, Paryża, Sztokholmu czy Berlina” – poinformował wp.pl
Wesprzyj nas już teraz!
Opracowane mapy mają być ostrzeżeniem dla obywateli, ale są też materiałem wykorzystywanym w przygotowanej przez węgierski rząd kampanii promującej głosowanie na „nie” w referendum w sprawie przyjmowania imigrantów.
Tak rząd Węgier odradza odwiedzanie niektórych części Kopenhagi, Marsylii i Brukseli. Jak przestrzega, w tych miastach są dzielnice, które wymknęły się władzy spod kontroli i są opanowane przez islamskich imigrantów.
Według udostępnionego opracowania, aż 751 z 900 wytypowanych stref znajduje się we Francji. W Belgii jest to na przykład brukselska dzielnica Molenbeek, a w Berlinie – Neukölln. Na rządowej stronie znalazł się też zegar odmierzający co 12 sekund wkroczenie kolejnego imigranta na teren Europy.
Rządowa akcja ma związek z jesiennym referendum, w którym Węgrzy odpowiedzą na pytanie czy zgadzają się na przymusową lokalizację obywateli niewęgierskich do ich kraju, bez wcześniejszej zgody parlamentu w Budapeszcie.
Źródło: wp.pl
MA