Pułkownik Czesław Juźwik, do niedawna ekspert Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ma na swoim koncie nie tylko służbę w szeregach komunistycznej Wojskowej Służby Wewnętrznej, ale i w Wojskowych Służbach Informacyjnych.
W minioną sobotę szef BBN Paweł Soloch zdymisjonował Juźwika po opublikowaniu informacji, że pomiędzy 1983 a 1990 służył on w WSW. Wcześniej nowe kierownictwo Biura nie zweryfikowało (?) przeszłości pułkownika, którego przed siedmioma laty poprzednik Solocha, generał Stanisław Koziej zaangażował w charakterze wicedyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN.
Wesprzyj nas już teraz!
Według informacji podanej we wtorek na portalu Niezalezna.pl, w latach 1991-1992 Juźwik działał także w szeregach Wojskowych Służb Informacyjnych, czyli dawnych WSW, które w okres „wolnej Polski” wkroczyły bez żadnej weryfikacji – zaledwie z przemalowanym szyldem.
Sam pułkownik w 2011 roku otrzymał od ABW poświadczenie bezpieczeństwa, zaś zaledwie przed rokiem przeszedł szkolenie w zakresie ochrony informacji niejawnych.
„Informujemy, że za osłonę kontrwywiadowczą BBN i przekazywanie tego typu informacji odpowiedzialne są właściwe służby ochrony państwa” – przeczytać można w komunikacie Biura o dymisji. Według tej informacji, szef BBN w 2016 r. bezpośrednio zwrócił się do ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza oraz do ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, o przekazywanie wszelkich niepokojących sygnałów dotyczących zatrudnionych w Biurze osób. „Dotychczas żadne informacje o takim charakterze nie zostały przekazane” – pisze Biuro.
Z kolei Ministerstwo Obrony Narodowej wskazuje we własnym oświadczeniu, iż pułkownik Juźwik 10 lat temu odszedł z wojska i został zatrudniony w BBN jako pracownik cywilny. „Postępowania sprawdzającego w stosunku do osób cywilnych zatrudnionych w cywilnej instytucji nie może prowadzić MON” – pisze rzecznik resortu, ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz.
„Podkreślamy, że za politykę kadrową urzędu odpowiada wyłącznie pracodawca, a więc w tym przypadku szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który samodzielnie decyduje o osobach pracujących w Biurze. Jako pracodawca ma możliwość sprawdzenia przebiegu kariery zawodowej pracownika. Informacja ta zawarta jest w teczce osobowej pracownika dostępnej szefowi BBN. Wydaje się, że ani szef BBN, ani żaden z jego urzędników nie podjął wysiłku sprawdzenia osób, które współpracowały z poprzednim kierownictwem Biura. (…) przypominamy komunikat MON z 3 sierpnia 2017 r. Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz od początku wskazywał na nieprawidłowości przy zatrudnieniu poszczególnych osób w BBN, które nie zostały uwzględnione” – czytamy w oświadczeniu.
Źródła: Niezalezna.pl, Gazeta Polska, mon.gov.pl
RoM