Wiele wskazuje na to, że niedzielna, licząca ok. 3 tys. osób manifestacja umownie określana „Wieszak dla Pani Premier” była nielegalna. Organizatorzy nie przekazali do Magistratu informacji o planowaniu zorganizowania zgromadzenia publicznego, choć w świetle prawa powinni to zrobić. Informację o braku wpłynięcia stosownego zawiadomienia potwierdził Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy.
Do informacji o braku rejestracji zgromadzenia publicznego przez partię Razem dotarł Paweł Ozdoba – dziennikarz portalu PCh24.pl. W świetle prawa, organizatorzy każdego zgromadzenia publicznego, mają obowiązek powiadomienia miejscowego Urzędu o chęci zamanifestowania swojego stanowiska w jakiejkolwiek sprawie. Aby proces przeprowadzić zgodnie chociażby z procedurą uproszczoną, organizatorzy powinni przekazać informację na 2 dni przed planowaną demonstracją. W przypadku niedzielnej pikiety „Wieszak dla Pani Premier”, inicjatorzy protestu nie dopełnili tej ważnej formalności.
Wesprzyj nas już teraz!
Informacje, do których dotarł Ozdoba potwierdził Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy, który podkreślił, że ze strony organizatorów nie było żadnego kontaktu ws. niedzielnej manifestacji. Jednocześnie w rozmowie z dziennikarzem PCh24.p zwrócił uwagę na to, że odbywającą się pod Sejmem pikietę partii Razem, potraktowano jako tzw. zgromadzenie spontaniczne, nie wymagające rejestracji.
Zgodnie z ustawą Prawo o zgromadzeniach z 24 lipca 2015 r., „Zgromadzeniem spontanicznym jest zgromadzenie, które odbywa się w związku z zaistniałym nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną, którego odbycie w innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej.”
Jednakże jak wynika z informacji, które ustalił Paweł Ozdoba, pierwsze zapowiedzi organizacji manifestacji pojawiły się w Internecie już w nocy z piątku na sobotę, o godzinie 00:59, tj. dokładnie 37 h przed planowaną manifestacją. Prawnicy podkreślają, że w takiej sytuacji, trudno stwierdzić, że manifestacja była tzw. zgromadzeniem publicznym o charakterze spontanicznym.
– Mając na uwadze charakter zgromadzenia i związany z nim obowiązek notyfikacji o planie jego organizacji, należy przypomnieć, że organizacja manifestacji spontanicznej jest wyjątkiem od zasady i może być stosowana w sytuacji przewidzianej w ustawie „Prawo o zgromadzeniach”. Wyjątkiem jest potrzeba nagłej reakcji na niemożliwe do wcześniejszego przewidzenia wydarzenie. Należy mieć również na uwadze to, że organizator w miarę możliwości, chociażby z uchybieniem terminu, powinien zawiadomić stosowny organ o planie odbycia zgromadzenia. Należy pamiętać, że dyskusja o obywatelskim projekcie zakazującym aborcji trwa od dawna, a organizatorzy mieli możliwość przeprowadzenia demonstracji w innym terminie, umożliwiającym zawiadomienie zgodnie z procedurami, lub chociażby przekazanie tej informacji z uchybieniem ustawowego terminu. Skutkiem zaniechania w tym zakresie jest nielegalność niedzielnego zgromadzenia – powiedział mec. Marcin Iwanowski z warszawskiej Izby Adwokackiej.
Natomiast mec. Maciej Kryczka zwrócił uwagę, na czas który upłynął od momentu ogłoszenia chęci przeprowadzenia tej manifestacji do momentu jej faktycznego odbycia. Czas ten znacznie przekroczył 24 h. (wyniósł dokładnie 37 h – przyp. red.) – Poza tym tworzenie tzw. wydarzeń na portalu Facebook w celu zaproszenia i zgromadzenia jak największej liczby uczestników, a także uprzednie przygotowywanie transparentów, dowodzi temu, że cała akcja miała charakter zorganizowany, a nie spontaniczny – zakończył mec. Kryczka.
Mając na względzie wymienione wyżej fakty, a także opinie prawników, wiele wskazuje na to, że organizatorzy niedzielnej manifestacji złamali prawo, a demonstracja przed Sejmem była nielegalna. Być może już niedługo sprawą zajmą się odpowiednie instytucje, które dogłębnie zbadają sprawę.
PCh24.pl
POz