Krzysztof Mieszkowski, obecnie poseł .Nowoczesnej może mieć poważne problemy – twierdzi „Gazeta Polska Codziennie”. Chodzi o audyt przeprowadzony w Teatrze Polskim we Wrocławiu, którym parlamentarzysta kierował. Miał on wykazać niegospodarność.
Prokuratura Rejonowa we Wrocławiu – Krzykach Wschód zajmuje się zawiadomieniem „przeciwko byłemu dyrektorowi placówki”. Ma ono związek z audytem finansów Teatru Polskiego we Wrocławiu, z okresu, w którym kierował nim Krzysztof Mieszkowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Samo zawiadomienie ma dotyczyć nadużycia zaufania i niegospodarności, których mógł się dopuścić były dyrektor, a obecnie parlamentarzysta. „Chodzi prawdopodobnie o podpisanie kontrowersyjnego aneksu do umowy z reżyserem Krystianem Lupą i niejasności dotyczących przepływów funduszy z kasy zapomogowo-pożyczkowej i funduszu socjalnego” – podała „GPC. Aneks miał opiewać na kwotę 200 tys. zł i został podpisany tuż przed zmianą dyrektora w TP.
Jak poinformował dziennik, w teatrze wciąż działa grupa aktorów związanych z Mieszkowskim, którzy nie pogodzili się ze zmianą władz teatru i chce wprowadzenia na dyrektorskie stanowisko swojego zaufanego człowieka. Aktorzy nie reprezentują całego zespołu.
Warto przypomnieć, że Teatr Polski we Wrocławiu kierowany przez Krzysztofa Mieszkowskiego zasłynął m.ni. ze spektaklu „Śmierć i dziewczyna”, do którego twórcy zaprosili aktorów porno. Stało się tak, gdyż jednym z elementów spektaklu miał być „seks na żywo”. Pomysł wywołał protesty społeczne.
Źródło: „Gazeta Polska”
MA