Do katedry katolickiej w Metz 8 maja wszedł człowiek z okrzykiem „Allah jest wielki”. Wzbudził panikę wiernych, został zatrzymany. W sumie to jeden z wielu tego typu incydentów. Ale islamistą, który wtargnął do katolickiej świątyni okazał się 47-letni Keddam R., Algierczyk, który przebywał we Francji nielegalnie od 2014 roku, a którą powinien definitywnie opuścić do roku 2017.
Keddam R. przybył do Francji w 2001 roku, gdzie jako małżonek „Francuzki” uzyskał pozwolenie na pobyt. W 2014 r. odmówiono mu jednak przedłużenia tegoż zezwolenia. Po incydencie w katedrze otrzymał 10 maja… nowy nakaz wyjazdu. Cała sprawa pokazuje indolencję francuskiej biurokracji i bezsilność władz wobec zjawiska nielegalnej imigracji. Dziennik „Le Figaro” dotarł właśnie do raportu Senatu w tej sprawie i określił panującą w kraju sytuację zarządzania przepływami migracyjnymi „sytuacją z powieści Kafki”.
Senacka Komisja Prawa opisuje w swoim raporcie zatłoczone ilością prowadzonych spraw prefektury, zasypywane odwołaniami i niewydolne sądy i wreszcie „nieczytelne” prawo. „Prawa cudzoziemców stały się nieczytelne i niezrozumiałe”, co jest „źródłem codziennych trudności dla urzędników państwa odpowiedzialnych za jego egzekwowanie” – stwierdza raport. Dodaje, że działania na rzecz migrantów stały się „prawdziwym biznesem dla pewnych kancelarii prawnych i prawników, którzy nie wahają się wykorzystywać luk prawnych dla swojego interesu”. Senacka komisja w raporcie dotyczącym zarządzania imigracją nie pozostawia na państwie suchej nitki.
Wesprzyj nas już teraz!
Raport zatytułowany „Służby państwowe i imigracja: odzyskiwanie sensu i efektywności”, został przyjęty 10 maja. Opisuje kulisy działania prefektur i sądów, które doświadczają skutków kryzysu migracyjnego. Na czele komisji stała przewodniczący Komisji Prawa, senator Partii Republikanie (LR) François-Noël Buffet.
W raporcie stwierdza się „głęboki nieład, z jakim zmagają się urzędnicy publiczni, ich wyczerpanie i poczucie utraty sensu swoich działań”. Przypomnijmy, że temat migracji był poruszany w czasie ostatniej kampanii wyborczej. W debacie Macron – Le Pen poruszano m.in. właśnie temat wydalania nielegalnych imigrantów na podstawie nakazów (OQTF) i prezydent zapewniał, że podejmuje tu odpowiednie kroki. Rzeczywiście w tym czasie odbyło się kilka „pokazówek”. Paryż podjął nawet ofensywę, by zmusić państwa Maghrebu do przyjmowania swoich obywateli wydalanych z Francji.
Jednak raport senacki odsłania drugą stronę rzeczywistości. Powolność procedur, dezorganizację administracji zajmującej się wnioskami o azyl, laksyzm sądownictwa. W sumie 120-stronicowy dokument podważa efektywność sądów i prefektur. Komisja wskazała, że służby państwowe mają do czynienia ze „stale rosnącą liczbą wniosków o dokumenty pobytu”. W 2021 r. wydano ponad 271 tys. tzw. pierwszych zezwoleń na pobyt. Obsługą podań zajmowało się 4000 urzędników.
Przeciążenie pracą spowodowało zjawisko „handlu ludźmi”. W internecie powstało zjawisko „odsprzedaży terminów na prefekturach” obcokrajowcom, którzy oczekują na wizytę. Ceny za odstąpienie „kolejki” wahają się od 20 euro do 600 euro. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych próbowało się z tym uporać, ale ich systemy informatyczne są hakowane. Powstają nawet firmy zajmujące się „pomocą w umawianiu migrantów na wizytę w urzędzie”. Trudności ze złożeniem wniosków spowodowały, że migranci równocześnie zapisują się na kilka wizyt, co potęguje chaos. Sytuacji mają dość urzędnicy, ale i sami migranci, którzy odbierają stanie w „kolejkach”, długotrwałość procedur i utrudnienia jako szykany i wynoszą z tego pierwszą lekcją niechęci do państwa francuskiego.
Swoje „trzy grosze” dokładają tu rozmaite stowarzyszenia „broniące praw cudzoziemców”. Powiązane często z lewicą realizują tu plan „ubogacenia” Francji „różnorodnością kulturową”. Ich modus operandi to kierowanie spraw migrantów, którzy nie otrzymują prawa do pobytu w kraju, do sądów. Występują do sądów także, by zmusić administrację do wyznaczenia spotkania z cudzoziemcem w urzędzie. Według raportu ma to charakter „bezprecedensowy i masowy”, a sądy administracyjne na ogół przyznają takie prawo. Ilości przyjmowanych podań nie da się zwiększyć, więc na skutek takich decyzji „kolejka” się znowu wydłuża i ma to charakter spirali.
W 2021 r. 90% postępowań sądowych w Paryżu na 2838 wniesionych pozwów zakończyło się nakazem wyznaczenia „randez-vous”, a to z kolei prowadzi do niekończących się zaległości i sądów i prefektur. Niektóre stowarzyszenia, wg raportu senackiego, postęują tak w sposób metodyczny. Sędziowie stają się częścią procesu administracyjnego, co prowadzi w sumie do „dezorganizacji wszystkich służb”.
Raport mówi też wprost o niskim wskaźniku realizacji decyzji o obowiązku opuszczenia terytorium francuskiego (OQTF) przez nielegalnych migrantów. Tutaj znowu występują odwołania, pisma, przeciąganie procedur… W sumie liczba nielegalnych migrantów rośnie, a przy okazji mają oni lekcję bezwładu i indolencji państwa, które w konsekwencji przestają poważać. I tak Republika kręci bicz na samą siebie…
Bogdan Dobosz