11 listopada 2013

Antifa i decyzja władz miejskich o delegalizacji zgromadzenia nie zatrzymały niepodległościowego pochodu. Mimo zamieszek na obrzeżach, Marsz Niepodległości dotarł spokojnie do celu. – Marsz był sukcesem – twierdzi w rozmowie z PCh24.pl Robert Winnicki.

 

Kilka minut po godzinie 15, plac przy Rondzie im. Romana Dmowskiego w centrum Warszawy wyglądał jak biało – czerwone morze. Niezliczone tłumy polskich patriotów nadciągały ze wszystkich stron. W tłumie można było odnaleźć flagi i transparenty organizacji, które przybyły z przeróżnych zakątków kraju. W stolicy stawili się mieszkańcy Gdyni, Bydgoszczy, Poznania, Krakowa, Wrocławia, Torunia, Szczecina i wielu, wielu innych.

Wesprzyj nas już teraz!

Czytaj tez informację o wypowiedziach liderów Ruchu Narodowego podczas Marszu Niepodległości

 

Manifestację poprzedziły wystąpienia delegacji zagranicznych, które na zaproszenie organizatorów przybyli do Warszawy. Wśród nich byli m.in. przedstawiciele Renoveau Francais z Francji, Forza Nuova z Włoch, Democracia Nacional z Hiszpanii oraz Partii Jobbik z Węgier.

 

Antifa rusza do akcji

 

Przed godziną 16 rozpoczęto formowanie czoła Marszu, który wyruszył kilka minut później. Plac przy Rondzie im. Dmowskiego opustoszał dopiero po godzinę później.

 

Od samego początku zadziwiła postawa policji, która w tym roku zdecydowała się na inną taktykę niż zazwyczaj i przychyliła się do próśb organizatorów, aby nie prowokować swą obecnością. Pamiętamy z lat ubiegłych ogromne zastępy policji, które towarzyszyły manifestantom od samego początku. W zeszłym roku największe zamieszki miały miejsce właśnie na początku Marszu. Organizatorzy tłumaczyli je prowokacjami ze strony mundurowych.

 

Na poniedziałkowym Marszu pierwsze duże oddziały policji można było napotkać dopiero po przebyciu znacznej części trasy i było to zapewne spowodowane zamieszkami, które miały miejsce przy Ambasadzie Federacji Rosyjskiej. Zanim jednak do nich doszło, na wysokości ulicy ks. Ignacego Skorupki manifestanci zostali zaatakowani przez radykalne lewicowe bojówki, które m.in. obrzuciły uczestników Marszu kamieniami. Spowodowało to reakcję co bardziej krewkich manifestantów, którzy zrewanżowali się bojówkom z pod znaku Antify. Pomimo zamieszek, jakie wybuchły w zaułku ul. Ks. Skorupki, Marsz szedł dalej, nie zatrzymując się nawet na chwilę.

 

Następnie manifestanci dotarli do pl. Konstytucji oraz pl. Zbawiciela, gdzie podpalono po raz kolejny (trzeci w tym roku) kolorową tęczę, którą za publiczne pieniądze sfinansowała Prezydent Hanna Gronkiewicz – Walt. Tęcza stoi w nieprzypadkowym miejscu, ponieważ warszawski pl. Zbawiciela, kojarzony jest z kawiarniami i miejscami w których najczęściej spotykają się grupy lewicowe oraz pro – homoseksualne.

 

100 tysięcy

 

Uczestnicy Marszu podczas manifestacji skandowali m.in. hasła: „Bóg, Honor i Ojczyzna”, „Duma, narodowa duma”, „Wielka Polska Katolicka”, a także „Norymberga dla komuny”. Niezwykłym akcentem było odśpiewanie przez reprezentantów Krucjaty Młodych oraz Skautów św. Bernarda pieśni „Marsz, marsz Polonia” oraz „Pieśni Konfederatów Barskich”, które zrobiły ogromne wrażenie na współ manifestantach.

 

Pokojowa demonstracja przywiązania do Ojczyzny, biało – czerwonych barw i tradycyjnych wartości osiągnęła niezwykłe rozmiary. Według organizatorów, w tegorocznym Marszu Niepodległości uczestniczyło ok. 100 tysięcy osób.

 

Ambasada przeraziła

 

Niewątpliwie negatywnym akcentem było podpalenie przez kilkudziesięciu chuliganów drzewa oraz strażnicy znajdujących się bezpośrednio przed budynkiem Ambasady Federacji Rosyjskiej. Gdyby nie to zdarzenie, najprawdopodobniej Marsz przeszedłby ulicami Warszawy bez jakiejkolwiek interwencji policji.

 

Niestety sytuacja spod Ambasady przeraziła i przerosła władze miasta, które na wniosek policji rozwiązały manifestację. Nieoficjalne informacje dotyczące rozwiązania demonstracji zaczęły krążyć wśród uczestników kilkanaście minut po upublicznieniu decyzji, natomiast organizatorzy nie otrzymali żadnej oficjalnej informacji o rozwiązaniu zgromadzenia, co spowodowało niepokoje wśród uczestników Marszu.

 

Liderzyzachęcali do pokojowego marszu i nie odpalania środków pirotechnicznych, natomiast w tym samym momencie policja napierała na manifestantów, którzy ściśnięci do granic możliwości maszerowali ulicą Belwederską i nie mieli szans na rozejście się.

 

Należy pochwalić organizatorów, którzy, wspierani przez specjalnie przygotowaną do tego wydarzenia Straż Marszu Niepodległości, spisali się bardzo dobrze i po raz kolejny udowodnili, że celem demonstracji jest uczczenie pamięci polskich bohaterów oraz wielkiego święta narodowego jakim jest 11 listopada, a nie zamieszki i bijatyka, co usilnie starają się wszystkim wmówić media głównego nurtu.

 

Po incydencie przy Ambasadzie Federacji Rosyjskiej oraz niefortunnym zachowaniu policji na ul. Belwederskiej, Marsz dotarł pod pomnik Romana Dmowskiego przy pl. Na Rozdrożu, skąd uczestnicy udali się do Parku Agrykola, gdzie rozpoczęto oficjalne przemówienia.

 

„Ogromny sukces”

 

Marsz Niepodległości 2013 jest ogromnym sukcesem. Wzięło w nim udział ponad 100 tysięcy osób, którzy maszerowali pod hasłem „Idzie nowe pokolenie”, co nie było przypadkowe, gdyż 90 procent uczestników Marszu to ludzie młodzi i bardzo młodzi – podsumowuje w rozmowie z PCh24.pl lider Ruchu Narodowego, Robert Winnicki.

 

A co z problemami porządkowymi? – Marsz przebiegł nie bez zakłóceń. Zostaliśmy dwukrotnie zaatakowani przez anarchistyczne bojówki, co spowodowało pewne niepokoje wśród części manifestantów. Trzeba również zwrócić uwagę na fatalną decyzję Władz Miasta, którzy rozwiązali Marsz na wysokości Ambasady Rosyjskiej, co jednak nie przeszkodziło przygniatającej większości uczestników Marszu w dotarciu na Agrykolę, gdzie odbyły się przemówienia – ocenił Winnicki.

 

Zdaniem Winnickiego można mówić o sukcesie Marszu Niepodległości, ale na pewno nie o skutecznych działaniach Policji czy władz miejskich. – Sukces jest tym większy, ponieważ pomimo obstrukcji pewnych środowisk prawicowych, Marsz zgromadził więcej uczestników niż w roku ubiegłym. Chciałbym też zwrócić uwagę na zachowanie policji, które było złe, aczkolwiek dużo lepsze niż w roku ubiegłym – powiedział nam Winnicki. – Natomiast zupełnie fatalnie zachowało się Miasto Stołeczne Warszawa, które rozwiązało manifestację zupełnie bezmyślnie w momencie w którym ze względu na zabudowę terenu nie było żadnych możliwości aby się wycofać, a za Marszem znajdowały się wielkie oddziały policji. W zaistniałej sytuacji ten Marsz musiał być kontynuowany. Podsumowując, potwierdziła się nasza teza, że im mniej służb policyjnych wokół Marszu, tym będzie bezpieczniej – dodał.

 

 

Paweł Ozdoba



{galeria}

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram