Niemieckie władze chcą przyspieszyć odsyłanie imigrantów, których wnioski o azyl zgodnie z konwencją dublińską powinny być rozpatrywane w innym kraju UE. 1 marca ośrodek dla takich osób rozpocznie działalność w Eisenhuettenstadt przy granicy z Polską.
Minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser i szefowa resortu spraw wewnętrznych landu Brandenburgia Katrin Lange podpisały w poniedziałek w Poczdamie porozumienie o powstaniu ośrodka. – Jeżeli ludzie przyjeżdżają do Niemiec, pomimo iż powinni przejść postępowanie azylowe w innym kraju UE, to trzeba ich szybciej odsyłać – powiedziała Faeser.
– Imigranci, którzy trafią do ośrodka, zostaną pozbawieni świadczeń pieniężnych. Obowiązuje zasada „łóżko, chleb i mydło” – dodała Faeser. Restrykcje mają ich zniechęcić do powtórnego przyjazdu do Niemiec. Odesłanie do Polski ma potrwać nie dłużej niż dwa tygodnie.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ze względu na dobre kontakty Brandenburgii z sąsiednimi województwami Polski, punktem ciężkości działalności ośrodka w Eisenhuettenstadt ma być odsyłanie imigrantów do Polski”, czytamy w komunikacie prasowym opublikowanym na stronie internetowej niemieckiego MSW.
W celu przyspieszenia postępowania, Centralny urząd do spraw cudzoziemców Brandenburgii będzie ściśle współpracował z urzędami w Polsce. – Jesteśmy w dobrym dialogu z Polską – podkreśliła minister.
W Eisenhuettenstadt istnieje od dawna ośrodek dla uchodźców. Od marca dwa budynki tej placówki z 250 miejscami będą przeznaczone dla osób objętych konwencją dublińską. Nie będą wysyłani w głąb kraju, gdzie oczekiwaliby miesiącami na rozpatrzenie wniosku, lecz pozostaną w ogrodzonym płotem obiekcie. Będą musieli zgłaszać każdorazowe wyjście i powrót.
W ubiegłym roku władze niemieckie wystąpiły do innych krajów UE o przyjęcie 74 tys. imigrantów, uzyskując zgodę na odesłanie 44 tys. osób. W rzeczywistości niespełna 6 tys. imigrantów zostało odesłanych do innych krajów.
Źródło: PAP