W szkole w niemieckiej Brandenburgii „nieznani sprawcy” zdjęli z masztu flagę ruchu LGBT. Zwiesili w to miejsce flagę Niemiec. Policja prowadzi dochodzenie, a media piszą o przestępstwie zrodzonym z… „prawicowego ekstremizmu”.
Do wydarzenia, które wprawiło tęczowych liberałów w skrajne oburzenie, doszło w miejscowości Burg (Bórkowy, Błota) niedaleko Chociebuża. Flaga LGBT wisiała w zespole szkół im. Miny Witkojc, serbołużyckiej pisarki. Ktoś jednak tęczową flagę zdjął i zawiesił w tym miejscy flagę państwową Niemiec.
Władze szkoły uznały to za przestępstwo i zgłosiły sprawę na policję; opisujące wydarzenie gazety powołując się na policję piszą o „przestępstwie o możliwym podłożu prawicowo-ekstremistycznym”. Szkoła już wcześniej trafiła na czołówki gazet, bo jeden z nauczycieli skarżył się na „wrogość wobec demokracji” panującą w szkole. Miał prosić dyrekcję o wsparcie w walce „ze strukturami antydemokratycznymi”, ale go jakoby nie uzyskał; został przeniesiony do Berlina.
Te „ciężkie” oskarżenia o antydemokratyzm doprowadziły jednak do… dymisji władz. Następca dyrektorki, która za słabo walczyła z „prawicowym ekstremizmem”, podjął decyzje o zawieszeniu tęczowej flagi przed szkolnym budynkiem…
Źródło: jungefreiheit.de
Pach