Choć kanclerz Niemiec uważa działania Izraela w strefie gazy są nieproporcjonalne, to uparcie nie chce ich nazwać mianem „ludobójstwa”. Nasuwa się zatem pytanie dlaczego Niemcy bronią zbrodni Izraela, w wyniku których śmierć poniosło już ponad 65 tys. Palestyńczyków.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz, podczas wizyty w Madrycie 18 września, rozmawiał z premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem w sprawie działań Izraela w strefie gazy. Podczas konferencji prasowej obaj krytycznie ocenili politykę Tel Awiwu. – Jesteśmy bardzo zaniepokojeni sytuacją humanitarną i inwazją lądową w Strefie Gazy – powiedział Merz.
I to by było na tyle słów krytyki niemieckiego kanclerza wobec zbrodni dokonywanych przez Izrael. Merz zaznaczył bowiem, że Niemcy obecnie nie debatują o możliwym uznaniu Palestyny za państwo oraz wciąż nie podjęły decyzji czy poprzeć europejskie sankcje wobec Tel Awiwu. Co więcej, Merz podkreślił, że chociaż działania Izraela są nieproporcjonalne do zamierzonych celów, to Niemcy nie uważają ich za „ludobójstwo”.
Wesprzyj nas już teraz!
Hiszpania jest nieco bardziej krytyczna wobec polityki Benjamina Netanjahu. Już w maju 2024 r. Madryt uznał Palestynę za państwo i konsekwentnie wzywa do dwupaństwowego rozwiązania konfliktu w strefie gazy. W zeszłym tygodniu nazwał działania Tel Awiwu „ludobójstwem”, ogłosił embargo na dostawy broni dla Izraela oraz zaapelował o wykluczenie Izraela z międzynarodowych rozgrywek sportowych.
Odkąd Hamas zaatakował Izrael 7 października 2023 r., zginęło ok. 1,2 tys. Izraelitów. Odwet Tel Awiwu był jednak zupełnie nieproporcjonalny i w jego wyniku śmierć poniosło ponad 65 tys. Palestyńczyków. Co więcej, Izrael atakuje palestyńskich cywilów oraz nie pozwala na dostawy żywności i wody do strefy gazy, co nosi znamiona ludobójstwa.
Źródło: PAP
AF
Izrael dokonuje ludobójstwa w Strefie Gazy. Raport ONZ nie pozostawia wątpliwości