Podczas śródokresowego przeglądu realizacji globalnych celów zrównoważonego rozwoju zapisanych w Agendzie 2030 – przyjętej przez blisko 200 państw ONZ w 2015 r. – przedstawiciele Niemiec ubolewali z powodu niewystarczającego poziomu realizacji globalnej Agendy 2030, która obiecała „nikogo nie pozostawiać w tyle”. Dlatego zapowiedziano podjęcie bardziej zdecydowanych kroków, by przyspieszyć wdrażanie eko-społecznej transformacji (ekocentrycznej rewolucji) na całym świecie.
– Nadszedł czas, aby działać w jeszcze bardziej zdecydowany sposób – deklarowała niemiecka minister rozwoju Svenja Schulze wyraźnie niezadowolona z tempa wdrażania systemowego „programu naprawczego” dla świata.
17 konkretnych celów i 169 bardziej szczegółowych zadań zapisanych w Agendzie 2030 jest przedstawianych jako „plan działania dla ludzi, planety i dobrobytu”, jak czytamy w preambule. Podkreśla ona, że „nikogo nie można pozostawić w tyle”. Agenda wymaga – czy to się podoba, czy nie – zaangażowania całego świata i wszystkich ludzi w realizację jednego globalnego projektu. A ponieważ jest to system, rządy nie mogą wybierać sobie z Agendy tylko te cele i zadania, które im się podobają, lecz muszą wprowadzać wszystkie cele i zadania kompleksowo.
Wesprzyj nas już teraz!
Podczas publikacji raportu z postępów w realizacji celów zrównoważonego rozwoju (SDG) w ramach przeglądu śródokresowego, Sekretarz Generalny ONZ António Guterres alarmował, że ich osiągnięcie jest zagrożone. Jednocześnie dodał, że „żaden kraj nie może sobie pozwolić na porażkę”.
ONZ oszacowało, że w przypadku 30 proc. celów cząstkowych nie odnotowano żadnego postępu, a sytuacja nawet pogorszyła się. Zbliżono się do realizacji połowy celów. Tak naprawdę, około 15 proc. celów ma być na właściwej drodze do realizacji do końca obecnej dekady. Dlatego należy przyspieszyć tempo wdrażania zmian systemowych.
Za pozytywne uznano ułatwienie dostępu do elektryfikacji, dzięki czemu obecnie ma mieć dostęp do niej około 91 proc. światowej populacji. 95 procent mieszka także w zasięgu mobilnego internetu szerokopasmowego. Ustanowiono większe obszary chronione na oceanach i coraz więcej krajów wprowadza obowiązkowe raportowanie pozafinansowe dla firm i innych podmiotów, które muszą informować o wpływie na klimat (ślad węglowy, wodny), o tym, jak realizują politykę inkluzywności, genderową, jak dbają o dobrostan zwierząt itp. (wskaźniki ESG).
Zaznaczono, że jedynie jedna trzecia państw będzie w stanie ograniczyć ubóstwo i zgodnie z obecnymi wyliczeniami, 575 milionów ludzi nadal będzie żyło w skrajnym ubóstwie.
Uznano, że tzw. pandemia COVID-19 i wojna na Ukrainie pogorszyły globalną dostępność żywności. Dodatkowo, kryzysy zadłużenia, złe rządy i brak zainteresowania, a także lokalne konflikty w krajach takich jak: Jemen, Erytrea, Kongo, Kambodża i Wenezuela przyczyniły się do zwiększenia poziomu ubóstwa na świecie.
Niemcy zapowiedziały, że zwiększą wysiłki na rzecz realizacji celów zrównoważonego rozwoju. Jak zaznaczyła dr Bärbel Kofler, parlamentarny sekretarz stanu w Federalnym Ministerstwie Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, świat musi teraz „obrać właściwy kurs, aby osiągnąć szybki postęp” i „napędzać transformację strukturalną na całym świecie, która jest społecznie sprawiedliwa, ekologiczna i solidarna globalnie”.
To priorytety polityki zagranicznej i rozwojowej Niemiec, które obecnie zajmują czwarte miejsce w międzynarodowym rankingu realizacji celów Agendy 2030, po krajach nordyckich: Finlandii, Szwecji i Danii.
Berlin uważa, że musi jeszcze poczynić spory postęp w zakresie zrównoważenia konsumpcji, produkcji i ochrony klimatu.
Zastępca dyrektora Niemieckiego Instytutu Rozwoju i Zrównoważonego Rozwoju Axel Berger przestrzegał przed „negatywnymi skutkami ubocznymi” braku postępu w zakresie ograniczenia produkcji i konsumpcji w krajach rozwijających się. Ma to wpływ na przykład na prawa człowieka i prawa pracownicze.
We wrześniu odbędzie się specjalny szczyt SDG 2030 wysokiego szczebla z udziałem przywódców z całego świata. Sekretarz Generalny ONZ Guterres liczy na nowy impuls dla Agendy 2030 i wywiązanie się krajów z wpłaty środków do Funduszu Klimatycznego oraz dostosowanie międzynarodowej architektury finansowej w celu promocji Agendy 2030.
Warto odnotować, że transformacja eko-społeczna, jaką przewiduje Agenda 2030, wiąże się z prowadzeniem tak zwanej feministycznej polityki zagranicznej. Mówiła o tym Bärbel Kofler podczas przeglądu okresowego realizacji celów Agendy 2030.
Parlamentarna sekretarz stanu w Federalnym Ministerstwie Współpracy Gospodarczej i Rozwoju podkreśliła, że „przyjęcie Agendy 2030 przez społeczność światową w 2015 r. było historycznym momentem i kamieniem milowym multilateralizmu”, ale obecnie jesteśmy „daleko w tyle”, jeśli chodzi o jej wdrażanie.
Kofler zaznaczyła, że „obecne liczne kryzysy stanowią duże wyzwanie”, zwłaszcza wojny w wielu regionach świata „stanowią niedopuszczalne obciążenie dla Agendy 2030”. Wezwała Rosję do „natychmiastowego zakończenia nielegalnej agresji przeciwko Ukrainie”.
W dalszej kolejności ubolewała nad „ciągłym pogarszaniem się naszych globalnych wspólnych zasobów środowiskowych”, co również stanowi poważną przeszkodę w realizacji Agendy 2030.
– W szczególności celem jest dotarcie do tych, którzy są najbardziej w tyle: nierówności pogłębiają kryzysy u nas wszystkich, a kryzysy pogłębiają nierówności. Takie jest również jasne przesłanie Globalnego Raportu Zrównoważonego Rozwoju. W związku z tym Niemcy uważają zmniejszenie nierówności za kluczową dźwignię realizacji wizji, którą wszyscy uzgodniliśmy w 2015 r. Niemcy są gotowe. Promujemy podejście wielostronne, aby połączyć wszystkie istotne perspektywy zmian transformacyjnych. Przykładem jest nasza nowa feministyczna polityka zagraniczna i rozwojowa, w której równouprawnienie płci jest filarem wszystkich naszych inicjatyw. Dzięki naszemu partnerstwu „Biodiversity Accelerator Partnership” łączymy siły z naszymi partnerami, aby szybko wdrożyć Globalne ramy różnorodności biologicznej – wskazała.
Minister obiecała przekazać 2 mld euro na uzupełnienie Zielonego Funduszu Klimatycznego tej jesieni i wskazała, że międzynarodowe finansowanie klimatu ma wzrosnąć do 6 miliardów euro do 2025 roku. Równolegle będą przekazywać 1,5 mld euro do 2025 r. na międzynarodowe finansowanie różnorodności biologicznej.
Kobieta zaapelowała do innych rządów, aby zadeklarowały „ambitny wkład” na radykalną rewolucję ekocentryczną, która proponuje nową hierarchię praw, zmianę prawa międzynarodowego, wyciągając spod jurysdykcji państw ogromne obszary ich terytorium, uniemożliwiając inwestycje i wykorzystanie zasobów naturalnych. Co gorsza, rewolucja ekocentryczna uznaje tak zwane prawa Natury, wyżej stawiając „prawa Ziemi” niż prawa człowieka.
Niemcy zainicjowały proces reformy Banku Światowego, by uwolnić jak najwięcej środków na realizację celów Agendy 2030.
– Nie możemy i nie zatrzymamy się teraz. Redukcja nierówności we wszystkich wymiarach oraz położenie kresu degradacji środowiska musi stać się priorytetem naszych działań. Obietnica nie pozostawienia nikogo w tyle powinna kierować przyspieszonymi działaniami w drugiej połowie okresu wdrażania celów zrównoważonego rozwoju – mówiła Kofler podczas przeglądu okresowego realizacji celów Agendy 2030 (HLPF 2023), który odbywał się w lipcu br. w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.
Feministyczna polityka zagraniczna, do której nawiązała Kofler zakłada także nachalną promocję tak zwanych praw seksualnych i reprodukcyjnych. Jest to jedno z podstawowych założeń „feministycznej dyplomacji”.
Lyric Thompson, Spogmay Ahmed i Tanya Khokhar wyjaśniają w „Defining Feminist Foreign Policy: A 2021 Update”, że w 2014 roku szwedzka minister spraw zagranicznych Margot Wallström ogłosiła pierwszą na świecie „feministyczną politykę zagraniczną” (FFP), co miało na początku „spotkać się z chichotem i podejrzliwością”. Ale już w 2017 r. Kanada ogłosiła feministyczną politykę pomocy międzynarodowej (FIAP). Z kolei rok później w Luksemburgu nowy koalicyjny rząd zadeklarował oficjalnie, że będzie rozwijać „feministyczną politykę zagraniczną”. W tym samym roku Francja zaktualizowała Międzynarodową Strategię Równości Płci, odwołując się do podejścia uznawanego za „feministyczną dyplomację”. W 2019 r. w Międzynarodowym Dniu Kobiet Paryż wyraźnie zadeklarował prowadzenie „feministycznej polityki zagranicznej”, a Zgromadzenie Ogólne ONZ w Meksyku ogłosiło zamiar stworzenia „feministycznej polityki zagranicznej”. W 2021 r. Hiszpania i Libia ogłosiły własną feministyczną politykę zagraniczną. To samo zamierza zrobić Holandia i Wielka Brytania oraz Australia. Również Parlament Europejski w 2020 roku zalecił prowadzenie feministycznej dyplomacji. Powstała też sieć Global Partner Network for Feminist Foreign Policy, która ma zachęcać kraje na całym świecie do przyjęcia wspólnych ram dla feministycznej polityki zagranicznej, omawiać najlepsze praktyki jej wdrażania i proponować mechanizmy sprawdzające postępy w jej wdrażaniu.
Chociaż Szwecję uznaje się za „matkę feministycznej polityki zagranicznej”, bo jako pierwsza ją wprowadziła, tak naprawdę zalecenia w tej kwestii wywodzą się z prac Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju (ICPD), Deklaracji Pekińskiej i Platformy Działania, Rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ (RB ONZ) 1325 oraz innych umów międzynarodowych w sprawie podnoszenia statusu kobiet i uwzględniania tak zwanej płci kulturowej (gender).
Jakie są priorytety takiej polityki? Przede wszystkim: 1) pełne korzystanie z praw człowieka; 2) wolność od przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej; 3) udział kobiet i mniejszości seksualnych w zapobieganiu i rozwiązywaniu konfliktów oraz pokonfliktowej budowy pokoju; 4) ich udział i wpływy polityczne we wszystkich dziedzinach społeczeństwa; 5) prawa ekonomiczne i upodmiotowienie; oraz 6) zdrowie i prawa seksualne, a także reprodukcyjne (SRHR). W przypadku tego ostatniego postulatu chodzi o promocję ideologii gender, aborcji i tak zwanej anytkoncepcji długotrwałej.
Ekipa Biden-Harris – jak zaznaczają feministki – poczyniła pewne kroki na rzecz wdrożenia feministycznej polityki zagranicznej.
Źródło: deutschland.de, new-york-un.diplo.de, PCh24.pl
AS