Wyniki wyborów do niemieckiego Bundestagu nie są dużym zaskoczeniem i pierwsze komentarze w mediach Europy Środkowej i Wschodniej odniosły się przede wszystkim do sytuacji wewnętrznej Niemiec oraz scenariuszy dalszego rozwoju sytuacji. Informacje o notowaniach powyborczych oraz sukces antyimigranckiej Alternative für Deutschland zachęciły komentatorów i polityków tej części Kontynentu do wyrażenia własnych opinii o porażce dotychczasowej koalicji CDU/CSU/SPD i sukcesie beniaminka wielkiej niemieckiej polityki – AfD.
Aleksander Czursin w rosyjskiej „Nowej Gazecie” podkreśla spadek poparcia dla dotychczasowych koalicjantów CDU/CSU oraz SPD, w szczególności rekordowo niskie poparcie dla socjaldemokratów, którzy jeszcze nie mieli tak kiepskiego wyniku jak obecny – pod wodzą Martina Schulza, przywódcy frakcji socjalistów i do 17 stycznia roku 2017 przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. „Nowa Gazieta” zwraca uwagę na fakt, że po raz pierwszy od 1953 roku w Bundestagu będzie aż 6 partii, ale Angela Merkel zachowa fotel kanclerza.
Wesprzyj nas już teraz!
Pogorszenie jej sytuacji oddaje komentarz w internetowym wydaniu rosyjskiego „Moskiewskiego Komsomolca” o znacząco słabszym wyniku niemieckich chrześcijańskich demokratów, którzy będą mieli mocniej niż poprzednio podzielony parlament a w nim nową siłę opozycyjną – Alternative für Deutschland – której wejście do parlamentu w Berlinie już ucieszyło francuską polityk Marine Le Pen. Jej Front Narodowy nad Sekwaną może bowiem dzięki pojawieniu się AfD w polityce niemieckiej, na poziomie ogólnokrajowym, zyskać sojusznika w budowaniu nowej linii porozumienia między Berlinem a Paryżem, opartego na buncie wobec dotychczasowych poczynań elit obydwu krajów. Jak pisze „Moskiewski Komsomolec“, Angela Merkel odebrała gratulacje od przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego. Przewodniczący Europarlamentu na Twitterze skierował do kanclerz deklarację: „Teraz powinniśmy wspólnie reformować Europę”. Marine Le Pen pogratulowała natomiast zwycięstwa liderom AfD i nazwała ich wynik w niedzielnych wyborach jako „historyczny”.
Dotychczasowa polityka niemieckiej kanclerz, jak pokazały wybory do Bundestagu, przyniosła obydwu koalicjantom mocny spadek poparcia a sytuacja w kraju przywiodła do urn znaczną część oburzonego społeczeństwa. Zwraca na to uwagę deputowany do Dumy Państwowej z partii Sprawiedliwa Rosja, Aleksander Riemiezkow w wypowiedzi dla agencji „RIA Nowosti” przypisując wysoką frekwencję wyborczą zarówno cechom społeczeństwa, jak i wielości sposobów aktywizacji obywatelskiej z zastosowaniem różnorodnych środków komunikacji.
Faktem jest, że media społecznościowe w Niemczech stały się pewną alternatywą wobec oficjalnych mediów elektronicznych i prasy drukowanej, które w swej poprawności politycznej straciły wiarygodność, otwierając pole internetowym środkom komunikacji i nowej sile politycznej.
Zapewne tę nową siłę polityczną miał na myśli Martin Schulz z SPD, cytowany przez rosyjskojęzyczny portal Politeka.net. Lider socjaldemokratów przyznał, że jego partia nie osiągnęła swojego celu (wyniku wyborów), ale nazwał też niedzielę wyborczą „czarnym dniem dla demokracji”, który świętują populiści z Alternative für Deutschland.
Wśród pierwszych doniesień znad Łaby i Renu, poza statystykami wyników partii oraz snucia wizji na temat konstrukcji nowej koalicji i nowej opozycji, dużo miejsca w wschodnioeuropejskich mediach zajęły relacje z demonstracji „antyfaszystów”, wrogich wobec Alternative für Deutschland. Przed północą czasu kijowskiego na portalu telewizji 112.UA przekazano informację o pierwszych zatrzymaniach w Berlinie uczestników demonstracji przeciw AfD.
Z wyników CDU/CSU oraz niemal pewnego utrzymania stanowiska szefa rządu Republiki Federalnej Niemiec przez Angelę Merkel ucieszył się prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Z właściwą sobie konsekwencją szef państwa ukraińskiego połączył zwycięstwo Angeli Merkel z przywróceniem integralności terytorialnej Ukrainy. Poroszenko, gratulując kanclerz Niemiec zwycięstwa, nazwał ją „zwycięzcą wyborów parlamentarnych oraz liderem pokoju i stabilności w Europie”. Sukces CDU kierowanej przez Merkel według Poroszenki przybliża odnowienie spójności terytorialnej Ukrainy i zjednoczenia jej z Europą.
Niemieckiej kanclerz będzie teraz jednak trudniej rządzić ponieważ Martin Schulz już zapowiedział przejście SPD do opozycji co oznacza, że chrześcijańskim demokratom pozostanie stworzenie, w celu uzyskania większości parlamentarnej, egzotycznej koalicji. Oczywiście bez socjaldemokratów i Alternative für Deutschland.
Koncentrujący się na sprawach państw leżących na Kaukazie rosyjskojęzyczny „Wiestnik Kawkaza” doniesienia z Niemiec zatytułował „W wyborach w Niemczech wygrała Jamajka”.
Nazwę tę stworzono łącząc kolory potencjalnych koalicjantów. CDU/CSU (czarni), FDP (żółci) i Die Grüne (zieloni) stworzą więc trudną koalicję (w barwach flagi Jamajki), którą z prawej strony będzie krytykować AfD a z lewej SPD Martina Schulza oraz Die Linke (lewica). Dla relacji z państwami postsowieckimi istotne jest – co podkreśla „Wiestnik Kawkaza” – wejście do koalicji rządowej liberalnej partii FDP, której lider Christian Lindner ma „miękki stosunek do Krymu”.
W Czechach jako naturalne uznano zachowanie władzy przez Angelę Merkel natomiast więcej komentarzy odnosi się do sukcesu Alternative für Deutschland. W „Czeskich Nowinach” były prezydent Czech, Wacław Klaus nazwał go zdumiewającym. Z kolei według szefa partii ANO (Tak) Andreja Babiša to AfD jest faktycznym zwycięzcą wyborów. Premier Bohuslav Sobotka (socjaldemokracja – CSSD) uważa, że Merkel wkrótce stanie na czele stabilnego rządu. Potwierdzałyby taki scenariusz przywołane w tym samym czeskim portalu słowa Angeli Merkel o potrzebie wzięcia przez partie odpowiedzialności za Niemcy w burzliwych czasach.
Przed północą polskiego czasu na internetowej stronie „Czeskich Nowin” pojawiła się informacja o stanowisku Niemieckiej Centralnej Rady Żydowskiej w sprawie wyborów Niemczech i wysokiego wyniku AfD. NCRŻ stwierdziła, że Republika Federalna stoi przed największym wyzwaniem od czasu jej powstania ponieważ „Po raz pierwszy w Bundestagu pojawiła się skrajna, populistyczna partia prawicowa”. Z poziomu międzynarodowego o nie wiązanie się koalicją z AfD zaapelował Europejski Kongres Żydowski, chociaż – jak przypominają „Czeskie Nowiny” – niemieckie partie już wcześniej zapowiedziały odstawienie AfD poza koalicyjne kalkulacje.
Tymczasem koalicja „jamajska”, która wydaje się niemal pewna, nie wszystkim Niemcom musi się spodobać. Pisał o tym słowacki portal Aktuality.sk już po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborczych. Dla wyborców może być trudne do zaakceptowania budowanie koalicji z dość rozbieżnych programowo partii. CDU/CSU bliżej do liberalnej FDP ale do większości zabraknie im ok. 30 głosów w Bundestagu. Dołączenie Die Grüne będzie wiązać się z połączeniem różnych programowo partii i wzajemnych ustępstw za cenę powołania rządu i późniejszego sprawowania władzy.
Jan Bereza